CZYSTOŚĆ JEST WARTOŚCIĄ
Treść
VI przykazanie Boże można zachować wówczas, gdy człowiek wypracuje w sobie cnotę czystości. Jest ona nieodzowna zarówno w narzeczeństwie, małżeństwie, jak i poza nim. Pozwala stać się darem i kochać miłością, która będzie wolna od egoizmu i zaborczości - od żądzy posiadania osoby kochanej i posługiwania się nią dla siebie. Katechizm Kościoła Katolickiego uczy, że czystość "oznacza osiągniętą integrację płciowości w osobie, a w konsekwencji wewnętrzną jedność człowieka w jego bycie cielesnym i duchowym" (KKK 2337).
Zastanówmy się nad cnotą czystości, która jest chyba najbardziej deprecjonowaną z cnót. Pokutują jeszcze bardzo mocno zakorzenione przesądy na jej temat. Często sporządza się jej karykatury, aby ośmieszyć ją i poniżyć. Zwłaszcza ludzie nieuporządkowani wewnętrznie, którzy nie radzą sobie z własną seksualnością, mówią o niej pogardliwie bądź szyderczo. Jest to zrozumiałe, gdyż człowiek często odrzuca to, do czego nie dorasta, i ma w pogardzie wartości, których nie może zdobyć.
We wszystkich kontekstach życiowych czystość kojarzy się pozytywnie. Mówimy "czysta woda" i uznajemy ją za wartość. Jest ona lepsza od wody skażonej jakimś brudem. Podobnie czyste powietrze, czysty szlachetny metal. Tak samo w świecie etyki. Wartością pożądaną jest "czysta intencja" działania, "czyste spojrzenie". Tymczasem w dziedzinie seksualnej czystość kojarzy się z czymś niekorzystnym dla człowieka, jakby pozbawiała go wartości, sama nią nie będąc. Młodzi ludzie zapytani o to, z czym kojarzy im się czystość przedmałżeńska, bez namysłu odpowiadają, że z zakazem odczuwania przyjemności, z przykrym wyrzeczeniem, niepotrzebną ascezą... Kojarzy się im z programem na "nie"; z zakazem podejmowania działań o charakterze seksualnym. Widzą w niej przeszkodę do szczęścia. Tymczasem czystość, będąc cnotą, służy ludzkiej miłości. Czyni możliwym jej rozwój i przetrwanie.
Czystość jest niczym innym jak zdolnością do panowania nad sobą w dziedzinie seksualnej. To ona sprawia, że człowiek nie żyje impulsywnie - redukując swe działania do zaspokajania potrzeb seksualnych. Nie traktuje swego ciała ani też ciała innych osób, jakby były przedmiotami do rozładowywania napięcia seksualnego. Czystość pozwala człowiekowi w pełni posiadać siebie, dominować nad swą sferą pożądawczą. Dzięki niej człowiek może dokonywać wolnych wyborów w dziedzinie seksualnej. Może - niczego nie musi. Dlatego jest ona tak ważna, ponieważ stopniowo wypracowywana pozwala człowiekowi dojrzewać jako osobie i czyni go zdolnym do prawdziwej miłości. A więc gdy mówimy o czystości, mówimy zawsze o panowaniu nad sobą, nad namiętnościami i o tym, że człowiek pozostaje wolny w swych wyborach. Czystość daje możliwość wprzęgnięcia własnej seksualności w integralną wizję życia, w cele, które chcemy osiągnąć, i plany, które zamierzamy zrealizować.
Trzeba pamiętać, że cnota czystości nie jest czymś gotowym, ale wymaga ze strony człowieka pracy duchowej i walki. Jej osiągnięcie zakłada pewien systematyczny wysiłek ascetyczny i modlitwę. Są one połączone z rezygnacją z niedozwolonych zachowań seksualnych. Niemniej jednak czystość stanowi wielkie źródło radości i pokoju, czyni człowieka zdolnym do tego, by mógł prawdziwie wypowiedzieć "kocham Cię" osobie, z którą pragnie się związać. To ona sprawia, że seksualność możemy przeżywać w sposób nadprzyrodzony, piękny i uczciwy. Czystość wzbogaca naszą osobowość i uszlachetnia ją, pozwalając, aby stała się budulcem szczęśliwego związku małżeńskiego.
ks. Zbigniew Sobolewski
"Nasz Dziennik" 2008-02-29