Post, który karmi
Treść
Post, który karmi
Wielu współczesnych ludzi, zwłaszcza młodych, sądzi, że niepotrzebny jest czas, który nazywamy Wielkim Postem. Wielu ludzi nawet nie próbuje włączyć się w ten czas szczególnego zamyślenia i dyscypliny. Oczywiście, każdy z nich dorabia sobie wtedy jakąś "odpowiednią" ideologię, by usprawiedliwić swoją postawę. Od czasu grzechu pierworodnego człowiek stał się przecież mistrzem w manipulowaniu myśleniem i w oszukiwaniu samego siebie. Z niejednych ust słyszymy zatem twierdzenie, że modlitwa, post i jałmużna to dziwactwo, to bezduszna asceza, to bezsensowne umartwienie, a w najlepszym przypadku to niepotrzebna rezygnacja z radości życia.
Tego typu "szum ideologiczny" jest zwykle tworzony przez tych, którzy próbują ukryć własne lenistwo, własne uzależnienia i poczucie bezradności wobec złych nawyków, własne iluzje o istnieniu łatwego szczęścia, o byciu kimś doskonałym i samowystarczalnym, o byciu własnym stwórcą i własnym przeznaczeniem. Wielki Post nie jest interesującą propozycją dla jakichkolwiek ideologów, czyli dla tych, którzy nie umieją żyć w świecie rzeczywistym i dlatego próbują być mistrzami od świata fikcji i demagogii. Wielki Post nie interesuje tych, którzy nie mają aspiracji, by zrozumieć własną tajemnicę, i których może zainteresować jedynie taka medytacja, która polega na liczeniu własnego (niespokojnego?) tętna czy oddechu, a nie taka, która pomaga w uczeniu się dojrzałej sztuki życia. Z Wielkiego Postu muszą kpić ci, którzy nie potrafią funkcjonować bez substancji zniekształcających ludzką świadomość i niszczących ludzką wolność. Tego typu ludzi może uratować tylko dotkliwe doświadczenie własnej słabości i niewystarczalności.
Wielki Post, przed którym bronią się wyznawcy naiwnych czy cynicznych ideologii, jest cenną propozycją jedynie dla realistów. A zatem dla tych, którzy żyją w świecie faktów, a nie w świecie fikcji. Dla tych, którzy rozumieją, że aby karmić się zdrową żywnością, trzeba najpierw uwolnić się od toksycznych pokarmów, bodźców, rozmów, więzi. Z Wielkiego Postu mogą skorzystać jedynie ludzie inteligentni, czyli ci, którzy zdają sobie sprawę z tego, że jeszcze nie w pełni rozumieją własną tajemnicę, że są dla samych siebie zagrożeniem, że przynajmniej czasami wyrządzają krzywdę innym ludziom. Także - a może przede wszystkim - tym, których kochają lub których chcieliby pokochać. Wielki Post jest sensowną propozycją jedynie dla tych, którzy nie boją się ciszy i refleksji. Dla tych, dla których ważniejsze jest to, kim są, niż to, co posiadają. Dla tych, którzy aspirują do tego, by dojrzale kochać oraz dojrzale pracować.
Dla takich ludzi Wielki Post to najpierw post od tego, co przeszkadza w ich rozwoju i szczęściu. To post od hałasu i naiwności. To post od grzechu i słabości. To post od bezmyślności i krzywdy. Ale przede wszystkim to post, który karmi. Modlitwa, wewnętrzna dyscyplina, wrażliwość na ludzi biednych materialnie i moralnie - to droga do obfitości tego pokarmu, którego najbardziej jesteśmy spragnieni. Wielki Post to czas intensywnego karmienia się Bogiem, Jego prawdą i miłością, a także Jego świętością i wolnością. Wielkopostna modlitwa, refleksja, dyscyplina i ofiarność nie jest celem samym w sobie. To wszystko przygotowuje nas do spotkania ze Zmartwychwstałym - z Tym, w którym mogą zmartwychwstać nasze najgłębsze pragnienia i aspiracje. Życzę wszystkim Czytelnikom, by Wielki Post stał się dla każdego czasem nawrócenia. A nawrócić się - to nauczyć się kochać. To stać się najpiękniejszą, czyli Bożą wersją samego siebie. To w taki sposób postępować, by ofiarnie kochać, oraz by dojrzale przyjmować miłość od Boga i od ludzi.
KS. MAREK DZIEWIECKI
Niedziela Ogólnopolska 06/2002
post, wielki post