Przejdź do treści
Jan Paweł II 18 rocznieca śmierci
Jan Paweł II Wielki
Przejdź do stopki
Przejdź do Menu Techniczne

Wiara

Przejdź do treści

Wydarzenia

Lęk, miłość i małżeństwo

Treść


Jeśli moja więź z Bogiem jest silniejsza od mojej najsilniejszej więzi z człowiekiem, to mogę czuć się zupełnie bezpieczny.

Los każdego człowieka zależy najbardziej od tego, co dzieje się w jego rodzinie. W tych rodzinach, w których dominuje miłość, wierność i poczucie bezpieczeństwa, ludzie są szczęśliwi i potrafią poradzić sobie z każdą trudnością. Właśnie dlatego największym marzeniem większości dziewcząt i chłopców jest założenie szczęśliwej rodziny, w której będzie panować miłość, wierność i wzajemne zaufanie. W tej dziedzinie nie zmieniło się nic od zarania dziejów ludzkości. Wśród naszych znajomych najbardziej szczęśliwi są nie ci, którzy mają najwięcej pieniędzy czy najwyższą pozycję społeczną, ale ci, którzy cieszą się swoją rodziną, którzy mogą ze wszystkiego zwierzyć się swoim bliskim, a w gronie rodziny czują się bezpieczni i kochani.
Doświadczenie miłości w kochającej się rodzinie to fundament ludzkiego szczęścia na tej ziemi. Gdy małżonek czy rodzic patrzy na nas z miłością, gdy dostrzega naszą niepowtarzalność i nasze potrzeby, gdy troszczy się o nasz los, wtedy mamy siłę, by pracować nad własnym charakterem, by stawiać sobie mądre wymagania, by przezwyciężać trudności i cieszyć się życiem. Kiedy natomiast nasi bliscy są obojętni na to, co się z nami dzieje, gdy nie mają dla nas czasu, gdy nie okazują nam czułości i nie cieszą się z naszego istnienia, wtedy życie staje się dla nas bolesnym ciężarem. Szczęśliwa i trwała rodzina to najlepsze miejsce rozwoju człowieka i najlepsza ochrona przed wszelkimi zagrożeniami.

Społeczeństwo bez małżeństwa i rodziny?
Początek XXI wieku jest okresem niekorzystnym dla małżeństwa i rodziny. W większości państw Europy dominującą rolę odgrywają obecnie partie lewicowe. Także w tych krajach, w których nie sprawują one władzy, wywierają zwykle największy wpływ na środki społecznego przekazu, a przez to na formowanie opinii publicznej. Partie lewicowe, które z definicji dążą do sytuacji, w której państwo decyduje o niemal wszystkich sferach ludzkiego życia, zdają sobie sprawę z tego, że istnieją dwa podstawowe fundamenty niezależności obywateli od polityków: rodzina oraz własność prywatna. Z tego właśnie względu komuniści walczyli zarówno z rodziną, jak i z niezależnością ekonomiczną obywateli. Współczesne partie lewicowe nie sprzeciwiają się już własności prywatnej, gdyż same dysponują obecnie ogromnymi majątkami. W tej sytuacji tym bardziej koncentrują się na walce z rodziną, gdyż nierozerwalne małżeństwo i silna rodzina jest dla nich największą przeszkodą w osiągnięciu wyznaczonych celów politycznych. Walka z rodziną przybiera w Europie różne formy. Przejawia się m.in. w nieproporcjonalnym do rzeczywistości ukazywaniu rodzin patologicznych, w promowaniu tzw. wolnych związków, w legalizowaniu związków homoseksualnych, we wspieraniu ruchów feministycznych, które forsują ideał kobiety oderwanej od małżeństwa i rodziny.
Drugim - obok nacisków politycznych - motywem walki z rodziną są względy ekonomiczne. Na szczęśliwej i trwałej rodzinie nie można wiele zarobić. W takiej rodzinie nie nadużywa się alkoholu, nie kupuje się narkotyków, pornografii czy środków antykoncepcyjnych. Szczęśliwe i trwałe rodziny nie poddają się naciskom mody i reklamy, która próbuje wzbudzić sztuczne potrzeby. Łatwo można natomiast zarobić na tych, które przeżywają kryzys, lub na ludziach, którzy żyją poza rodziną. Na takich osobach zarabiają psycholodzy i psychiatrzy, lekarze i adwokaci, przemysł alkoholowy, antykoncepcyjny, aborcyjny, pornograficzny itd.
Trzecim frontem walki z rodziną jest dominująca obecnie kultura, która eksponuje w człowieku głównie jego cielesność, emocjonalność oraz subiektywne przekonania. Człowiek zredukowany do swej popędowości nie jest w stanie dorastać do miłości dojrzałej, wiernej i odpowiedzialnej, na której oparte jest małżeństwo i rodzina. Istotnym elementem aktualnego kontekstu kulturowego jest też agresywny feminizm. Wbrew swej nazwie feminizm nie broni kobiety ani nie promuje kobiecości. Przeciwnie - lansuje wrogą kobiecie ideologię, gdyż zakłada, że w swych zachowaniach i funkcjach społecznych kobiety powinny upodabniać się do mężczyzn. Feministki ignorują, a czasem nawet poniżają te kobiety, które są szczęśliwymi żonami i matkami, które bronią rodziny i które nie chcą redukować swojej kobiecości do naśladowania zachowań typowych dla mężczyzn.

Ateizm i laicyzacja
Negatywnym dla małżeństwa i rodziny czynnikiem kulturowym jest też ateizm oraz związana z nim laicyzacja. Współczesny ateizm jest doskonale zorganizowany politycznie. Dzięki temu nieliczni niewierzący potrafią skutecznie blokować prawa i przekonania zdecydowanej większości ludzi wierzących. Tymczasem monogamiczne małżeństwo oraz nierozerwalna miłość małżeńska to nie wymysł człowieka, lecz zamysł Boga, który ukazuje optymalną więź między kobietą a mężczyzną i który swoim błogosławieństwem pomaga małżonkom i rodzicom w wiernej realizacji Jego zamysłu miłości. Ludziom, którzy żyją w zlaicyzowanym środowisku, trudno jest uczyć się miłości nierozerwalnej, wiernej i płodnej. W konsekwencji szukają takich form więzi między kobietą a mężczyzną, które stawiają mniejsze wymagania.
Środowiska, które walczą z rodziną, dysponują wieloma narzędziami do realizacji swoich celów. Jedną z uprzywilejowanych form walki z małżeństwem i rodziną staje się wychowanie seksualne. Ci, którzy zwalczają rodzinę, próbują oderwać seksualność od miłości małżeńskiej i rodzicielskiej. Paradoksalnym faktem jest to, że ludzie, którzy ze względów ideologicznych walczą z małżeństwem i rodziną oraz dążą do tego, by dostosować edukację seksualną do własnych założeń ideologicznych, często zarzucają ideologiczne podejście do wychowania seksualnego Kościołowi katolickiemu, który uczy realizmu i odpowiedzialności! Podobnie jak w wielu innych dziedzinach życia, środowiska lewicowe stosują typową dla siebie strategię "ucieczki do przodu".

Analfabetyzm i sceptycyzm wobec małżeństwa i rodziny
Niekorzystne warunki kulturowe i społeczne nie są jedynym źródłem lęku i niepewności współczesnych młodych ludzi w odniesieniu do małżeństwa i rodziny. Źródłem lęków jest również analfabetyzm i sceptycyzm wobec miłości małżeńskiej i rodzicielskiej. Analfabetyzm oznacza brak wiedzy o tym, jaki jest optymalny wzorzec małżeństwa i rodziny. Z kolei sceptycyzm oznacza, że dany człowiek rozumie wprawdzie, na czym polega szczęśliwe życie w małżeństwie i rodzinie, ale nie wierzy, że jest ono możliwe. W konsekwencji u wielu młodych ludzi pojawiają się błędne pomysły na życie lub niepokojące pytania typu: może nie warto zakładać małżeństwa i rodziny? A może najrozsądniej będzie poprzestać na "wolnym związku". Sceptycyzm prowadzi do przekonania, że założenie trwałej i kochającej się rodziny nie jest w ogóle możliwe. Tego typu obawy i wątpliwości nie są przejawem jakiegoś sztucznego lęku, lecz wynikają z obserwacji życia tych rodzin, które przeżywają poważny kryzys.
Wchodzenie w dorosłe życie wymaga przezwyciężenia negatywnego nastawienia wobec małżeństwa i rodziny. Nie oznacza to popadania w naiwny optymizm, czyli przekonania, że w życiu małżeńskim i rodzinnym wszystko samo dobrze się ułoży i że nigdy nie trzeba będzie się mierzyć z trudnościami. Dojrzałość oznacza natomiast zdolność do realistycznego spojrzenia na życie małżeńskie i rodzinne. Realista to ktoś, kto zdaje sobie sprawę z istniejących zagrożeń, a jednocześnie wie, w jaki sposób może im zapobiegać oraz w jaki sposób może je skutecznie przezwyciężać.

Wychowanie jako warunek przezwyciężenia lęków
Najpewniejszym sposobem przezwyciężenia lęków wobec małżeństwa i rodziny jest solidne wychowanie, czyli dorastanie do miłości wiernej, czystej i odpowiedzialnej. Istotnym warunkiem takiego wychowania jest pogłębiona więź z Bogiem oraz wsparcie ze strony dojrzałych rodziców. Najpewniejszym sprawdzianem dojrzałego wychowania jest dorastanie do mądrej miłości. Taka miłość oznacza, że dany człowiek potrafi kochać wszystkich ludzi, ale wiąże swój los tylko z tymi, którzy również potrafią kochać i stanowczo broni się przed tymi, którzy usiłują go krzywdzić.
Szansę na szczęśliwe i trwałe małżeństwo mają ci, którzy w roztropny sposób dokonują wyboru kandydata na małżonka i którzy przeżywają okres narzeczeństwa w sposób czysty. Narzeczeństwo to czas, w którym mężczyzna i kobieta rozmawiają ze sobą z nieznanej dotąd perspektywy: z perspektywy myśli o założeniu rodziny. Mężczyzna patrzy wtedy na kobietę jako na przyszłą żonę i matkę swoich dzieci, a ona obserwuje go jako kandydata na przyszłego męża i na ojca ich potomstwa. Jeśli obydwoje ocenią zgodnie, że okres narzeczeństwa potwierdził ich wzajemną miłość i zaufanie, to nadchodzi czas decyzji o zawarciu nierozerwalnego małżeństwa. Podjęcie takiej decyzji jest odpowiedzialne wyłącznie wtedy, gdy kandydaci na małżonków i rodziców nie tylko odnoszą się do siebie z miłością, ale też wykazują duży stopień dojrzałości.
Aby przezwyciężyć lęk w obliczu małżeństwa, trzeba kierować się zasadą, że sama miłość nie wystarczy do tego, by założyć szczęśliwą rodzinę. Można być przyjacielem na przykład alkoholika czy narkomana, który nadal sięga po substancje uzależniające, ale nie można wybrać go na współmałżonka i rodzica, gdyż dopóki trwa w nałogu, dopóty nie może dojrzale wypełnić obowiązków małżeńskich i rodzicielskich. Egoizm, uzależnienia, niezdolność do panowania nad sobą i do zachowania wierności, nieuczciwość czy lenistwo to cechy, które wykluczają daną osobę z kręgu kandydatów na współmałżonka. Zawieranie małżeństwa byłoby w takiej sytuacji przejawem naiwności i nieodpowiedzialności.
Niektórzy ludzie sądzą, że jeśli się kochają, to nie potrzebują małżeństwa, gdyż wystarczy tak zwany wolny związek. Jest to niebezpieczna iluzja. Po pierwsze, "wolny związek" to nielogiczna i myląca nazwa. Nie można przecież być związanym z jakąś osobą, a jednocześnie pozostawać kimś niezależnym od tej osoby. Wyrażenie "wolny związek" jest tak samo wewnętrznie sprzeczne jak wyrażenie "sucha woda" czy "kwadratowe koło". Używanie tego wyrażenia ma na celu ukrycie faktu, że chodzi tu o związki powierzchowne i nietrwałe. Po drugie, wspólne życie dwojga ludzi jest sprawą zbyt ważną, by pozostawiać ją spontaniczności i dobrej woli obu stron. Gdy kupujemy kawałek gruntu, to żądamy podpisu od sprzedającego i sporządzamy odpowiednie dokumenty. Małżeństwo i rodzina to coś znacznie ważniejszego niż kupno kawałka ziemi i dlatego odpowiedzialny człowiek rozumie, że potrzebna jest tutaj decyzja wyrażona publicznie i zapisana w odpowiednich dokumentach.
Niezwykła i fascynująca miłość małżeńska niepokoi niektórych młodych ludzi, gdyż stawia wielkie wymagania. Wymaga od niedoskonałych przecież mężczyzn i kobiet złożenia najbardziej zdumiewającej przysięgi, jaką można sobie wyobrazić: "biorę Cię za męża/za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci". To są najwspanialsze słowa, jakimi mężczyzna i kobieta mogą siebie nawzajem obdarować. Współczesny człowiek nadal zafascynowany jest taką miłością. Ale coraz więcej ludzi lęka się zobowiązań, które z niej płyną. Tymczasem życia na ziemi nie da się przeżyć w rozrywkowy sposób, unikając poważnych więzi i zobowiązań. Nikt z nastolatków nie chciałby, aby jego rodzice ulegali filozofii życia, jaka jest ukazywana w modnych telenowelach. Łatwo sobie wyobrazić, jaki byłby los ludzkości, gdyby większość ludzi uległa pokusie bawienia się sobą i drugim człowiekiem. Na świecie byłoby jeszcze więcej ludzi samotnych, rozgoryczonych, uzależnionych od alkoholu i narkotyków, agresywnych, chorych psychicznie czy przestępców. Tylko w trwałych małżeństwach i w szczęśliwych rodzinach dzieci i młodzież mogą uczyć się tej miłości, którą jako pierwszy pokochał nas Chrystus i która sprawia, że - wolni od lęku - dorastamy do miłości małżeńskiej i rodzicielskiej.
ks. Marek Dziewiecki
"Nasz Dziennik" 2007-06-25

54876