O czystości przedmałżeńskiej
Treść
Rewolucja seksualna, która pochwalała swobodę seksualną i głosiła, że wolność od jakichkolwiek norm w dziedzinie współżycia seksualnego jest prawem człowieka, przyspieszyła proces liberalizacji obyczajowej wśród młodzieży. Kryzys dotknął tradycyjne zaręczyny oraz okres narzeczeństwa. Podważono również wartość i sens czystości przedmałżeńskiej. Obecnie młodzi inaczej niż ich rodzice i dziadkowie poznają się i tworzą związki przyjaźni.
Chodzący ze sobą młodzi podejmują stosunki seksualne, wychodząc z założenia, że daje im do tego prawo to, że są ze sobą razem, że łączy ich miłość, która jest rozumiana jako uczucie łączące w danej chwili obie strony. Bardzo często mają one charakter okazjonalny, przy wykorzystaniu środków antykoncepcyjnych (w celu wykluczenia potomstwa, które nie jest brane pod uwagę, chyba że jako "niebezpieczeństwo" i "zagrożenie"). Obniżył się także wiek inicjacji seksualnej. Wśród młodzieży stosunki seksualne przedmałżeńskie nie spotykają się z potępieniem. Podjęciu współżycia seksualnego między młodymi często nie towarzyszy nawet perspektywa małżeństwa. Nie widzą oni żadnego problemu moralnego także we wspólnym zamieszkaniu. Bardzo często młodzi tłumaczą stosunki przedmałżeńskie chęcią wzajemnego "wypróbowania się", "dopasowania się". Tym, co sprzyja współżyciu przedmałżeńskiemu, jest również opóźnianie z przyczyn ekonomicznych daty zawarcia małżeństwa. Młodzi chcą stabilnego związku, ale decydują się nań najczęściej dopiero wtedy, gdy zdobędą wykształcenie i stabilizację ekonomiczno-społeczną (zawód, mieszkanie, samochód), gdy nacieszą się sobą. Tendencja do wieloletniego "chodzenia ze sobą" i związanego z nim korzystania z praw małżeńskich, powszechna w krajach Europy Zachodniej, coraz bardziej przyjmuje się w Polsce. Duży wpływ na młodych ma również presja "kolorowych magazynów" polegająca na deprecjonowaniu dziewictwa oraz gloryfikowaniu "sprawności seksualnych". Wielu młodych ludzi ulega przekonaniu, że stosunki seksualne w okresie młodości są czymś naturalnym i dobrym, zaś wstrzemięźliwość seksualna i czystość przedmałżeńska są czymś wstydliwym i kompromitującym. Dlatego bywa tak, że młodzi podejmują działania seksualne, idąc za modą, chcąc być tacy sami, jak ich rówieśnicy, bojąc się ośmieszenia lub posądzenia o problemy seksualne. Wśród młodych mówi się o "dowodzie miłości" polegającym na akcie seksualnym.
Kościół uważa stosunki przedmałżeńskie za grzech ciężki. Osąd ten jest niezależny od tego, czy młodzi mają zamiar pobrać się, czy też nie. Akt małżeński jest godziwy wyłącznie w małżeństwie, natomiast osoby stanu wolnego nie mają do niego prawa. Współżycie przedmałżeńskie jest wykroczeniem przeciwko sprawiedliwości. Człowiek nie może uzurpować sobie prawa do czegoś, co mu się nie należy. Są również brakiem miłości i odpowiedzialności za drugą osobę. Chłopak i dziewczyna "chodzący ze sobą" nie potrafią nawzajem sobie niczego zagwarantować (nie są małżeństwem, a więc nie posiadają praw, jakie ono daje). Samo pragnienie szczęścia kochanej osoby nie stanowi jeszcze fundamentu, na którym można budować wspólną przyszłość. Kościół, przypominając o niemoralności stosunków przedmałżeńskich, pragnie zabezpieczyć prawa młodych i uchronić ich przed szkodami moralnymi, które prowokuje pochopnie podjęta decyzja o współżyciu. Należy pamiętać o tym, że czystość przedmałżeńska, trudna i wymagająca, służy dobru przyszłych małżonków oraz pozwala im na zbudowanie trwałego związku.
ks. Zbigniew Sobolewski
"Nasz Dziennik" 2008-04-04