To już 50 lat Jasnogórskich Ślubów Narodów
Treść
W tym roku mija 50 lat od powstania i złożenia Jasnogórskich Ślubów Narodów. Jest to przyrzeczenie, a jednocześnie oddanie całej naszej Ojczyzny i przyszłych pokoleń pod panowanie Maryi, Królowej Polski. Śluby w zamyśle nawiązują do złożonych 350 lat temu Ślubów Jana Kazimierza w lwowskiej katedrze. Jednak to już nie władza świecka i duchowa składa śluby, jako przedstawiciel narodu, a sam naród. Mają charakter społeczny. Jak pisał Prymas Stefan Wyszyński do generała zakonu paulinów w 1955 r.: Nie wystarczy wyspowiadać pielgrzymów, należy wyspowiadać Naród, by dokonać w nim nowej «obrony Jasnej Góry». Trzeba mu odważnie powiedzieć, co nie da się pogodzić z Królestwem Maryi w duszy Narodu. Poznanie już nie tylko detalicznych grzechów, ale ujrzenie wielkich ran i nałogów, które wrosły w obyczaj Narodu i zniekształciły jego psychikę, duchowość i charakter - oto pilne zadanie Roku Ślubów Narodowych. Wszak to podjęto przed 300 laty, a dotąd nie wykonano; dziś zadanie jest o wiele pilniejsze, że przyszły zniekształcenia wywołane latami niewoli, wojen, klęsk i nieszczęść narodowych. Z Góry zawsze lepiej widać - tym więcej, że jest Jasna. Zapewne - to wymaga męstwa. A jeżeli gdzie nie ma miejsca na małość, to na Jasnej Górze. Gdyby jej hołdowano, nie byłoby dzisiejszego Jubileuszu. Trzeba więc podjąć odważnie, z męstwem Ojca Augustyna, «nową obronę Jasnej Góry- ducha Narodu, by doznać radości wyzwolenia. Zatem jak widać, zamysł napisania Ślubów w takiej formie, odnowienia dawnych i ich zaktualizowania kardynał Wyszyński miał już znacznie wcześnie. Pomysł rodził się też po stronie całej hierarchii kościelnej. Biskupi byli świadomi zbliżającej się rocznicy 300-lecia ślubów Jana Kazimierza, które trzeba było odnowić i dostosować do współczesnych realiów. Wszyscy byli pewni, że dokonać może tego tylko prymas Wyszyński, który przebywał wówczas w więzieniu w Komańczy. Jednak nie chciał on tego dokonać uważając, że jako więzień z woli Bożej, powinien milczeć. Na szczęście udała się misja członkiń Instytutu Prymasowskiego, które przekonały kardynała Wyszyńskiego do napisania ślubów. Tak to wspomina Maria Okońska: Wtedy przyszła mi nagle olśniewająca myśl i powiedziałam: „Ojcze, przecież św. Paweł Apostoł najpiękniejsze swoje listy do wiernych pisał z więzienia!”. Ojciec popatrzył na mnie jakoś dziwnie, jakby mnie pierwszy raz zobaczył, i odpowiedział: „Masz rację, najpiękniejsze jego listy pochodziły z więzienia”.
Na drugi dzień rano Ojciec wszedł do domowej kaplicy, aby odprawić Mszę św. Był dziwnie radosny. Na moim klęczniku położył plik papieru maszynowego, zapisanego jego drobniutkim pismem. Tytuł widniał: „Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego”.
Tekst miał być odczytany 26 sierpnia 1956 r. Prymas zdawał sobie sprawę z tego, że jest to wielka rzecz, której mogą przeszkodzić władze komunistyczne, a jednocześnie bardzo potrzebna narodowi właśnie w tej historycznej chwili. Tekst ślubów był przepisywany i powielany od maja do sierpnia przez siostry ze zgromadzeń klauzurowych oraz osoby z Instytutu Prymasowskiego, tak by każdy ksiądz, każda parafia oraz wierni zebrani na Jasnej Górze mogli go otrzymać przed 26 sierpnia. Osoby zaangażowane były zobowiązane dochować tajemnicy pod przysięgą. Na uroczystość Matki Boskiej Częstochowskiej zjechało na Jasną Górę ponad milion pielgrzymów. Niestety na uroczystości nie dotarł więziony przez władze Prymas Wyszyński. Podczas uroczystości wymownym znakiem nieobecności Prymasa Tysiąclecia był przygotowany fotel na którym leżał pęk róż. Ślubowanie, w które włączyli się wszyscy pielgrzymi odczytał przewodniczący Episkopatu Polski bp Michał Klepacz. W tym samym czasie kardynał Wyszyński składał również śluby. Został mu bowiem dostarczony program jasnogórskich uroczystości. Następnego dnia rzekł: Dostałem wiadomość, że Śluby zostały złożone. Było przeszło milion ludzi. To był prawdziwy cud. I dodał: Wiedziałem, że Matka Boża Jasnogórska jest najpopularniejszą Postacią w Narodzie, ale nie wiedziałem, że Jej potęga w tym Narodzie jest aż tak wielka.
Śluby, które ponownie zabrzmiały na wałach jasnogórskich w tym roku oraz we wszystkich kościołach wyznania rzymsko-katolickiego są aktualne również i dziś. Zawierają program odnowy moralnej narodu. Wskazują na ważne problemy, które dotykają współczesnego człowieka, Polaka, a w sposób szczególny całą naszą ojczyznę. Mówią o obronie życia, konieczności troski nad rodziną, poszanowania godności kobiety, dobrego wychowania młodego pokolenia, pracy nad wzajemnymi relacjami wszystkich mieszkańców. Wymagają rozwijania takich cnót jak miłość, sprawiedliwość, pracowitość, oszczędność, zgoda, pokój, wierność, sumienność, wyrzeczenie się siebie, wzajemna troska, szczególnie skierowana do najbiedniejszych, bezbronnych czy mających jakieś trudności. Jednocześnie mówią o konieczności walki z naszymi narodowymi wadami: lenistwem, lekkomyślnością, marnotrawstwem, pijaństwem, rozwiązłością, staraniu się, aby Polska była wspólnym domem dla każdego, bez nienawiści, przemocy i wyzysku.
Śluby to przede wszystkim program religijny, wskazanie na ewangeliczny radykalizm. Nie można budować moralności narodu bez Boga. Ponowne zawierzenie Maryi, oddanie się pod jej rządy, a jednocześnie postawienie jej jako wzór wiernego kroczenia drogą cnót jest podstawą do nawrócenia i odnowy moralnej narodu. Przez Maryję do Boga. Przez Maryję do odnowionej ojczyzny. Taki jest właśnie zamysł tychże ślubów.
Przyrzeczenie nie jest jakimś pięknie napisanym tekstem religijno-społecznym, który powinno się odczytywać dwa razy do roku 3 maja czy 26 sierpnia. To jest konieczność przemiany, życia, wypełniania złożonych obietnic. Dopiero wtedy będą one miały jakiś sens i będą procentować w narodzie.
Anna Jóźwik
Cytaty pochodzą z artykułu Marii Okońskiej: Jak powstały Jasnogórskie Śluby Narodu, http://www.niedziela.pl/artykul.php?id=111702019600006001007 oraz o. Jana Pach Osppe: 50. rocznica Jasnogórskich Ślubów Narodu, „Niedziela” Nr 34/2006.