Obudził Francję z wielkiego snu
Treść
Obudził Francję z wielkiego snu
Z Sandrą Lachesnez, paryżanką, jedną ze współzałożycielek Stowarzyszenia "Pokolenie Jana Pawła II", rozmawia Magdalena Zawadzka
Dlaczego powstało Stowarzyszenie "Pokolenie Jana Pawła II"? Czy nie ma we Francji wystarczająco dużo wspólnot katolickich, szczególnie dla młodych?
- Zdaliśmy sobie sprawę, że podczas spotkań z Ojcem Świętym Janem Pawłem II byliśmy zawsze bardzo poruszeni tym, co do nas mówił. Jednak później, już po dwóch miesiącach, zapominaliśmy, co usłyszeliśmy i, w rzeczywistości, gubiliśmy wielkość i dynamikę tego, co Ojciec Święty nam dał i cały czas daje. Pierwsza nasza idea była więc taka, żeby zorganizować czuwanie modlitewne w podziękowaniu Panu Jezusowi za wszystkie łaski, które otrzymaliśmy w Roku Jubileuszowym, szczególnie podczas Światowych Dni Młodzieży i Bożego Narodzenia, które mieliśmy łaskę, jako grupa przyjaciół, spędzić w Rzymie. Po drugie, zapragnęliśmy naprawdę żyć tak, jak prosił nas o to Jan Paweł II, i kontynuować informowanie młodych o nauczaniu Ojca Świętego, żeby i oni zapragnęli tak żyć. W zasadzie to stowarzyszenie powstało jakby mimo naszej woli, tzn. chcieliśmy spotkać się jednorazowo, by podziękować Chrystusowi, lecz młodzi, którzy przyszli na to czuwanie, chcieli je powtórzyć. Więc zorganizowaliśmy czuwanie modlitewne drugi raz i reakcja była taka sama. Zaczęliśmy więc poważnie zastanawiać się nad tym, czy to nie jest jakiś znak dla nas, i nad apelem Ojca Świętego, żeby uczynić Eucharystię centrum naszego życia. Jesteśmy młodzi i w momencie podejmowania ważnych, strategicznych decyzji naszego życia - jeśli nie ma z nami Boga - nie możemy naprawdę wiedzieć, nie możemy mieć jasności, jakiego wyboru powinniśmy dokonać. Chcemy więc, żeby Eucharystia była centrum naszego życia, jego źródłem. Zdanie wypowiedziane przez Ojca Świętego: "Jeśli będziecie tym, czym macie być, zapalicie cały świat", stało się niejako naszym mottem.
Pytanie o czystość jest delikatne i radykalne zarazem. Czy naprawdę jesteście przeciwko antykoncepcji? Czy jesteście za abstynencją płciową przed ślubem i wiernością w małżeństwie?
- Wydaje mi się, że to, co naprawdę charakteryzuje nasze pokolenie, które zapragnęło wcielać w życie nauczanie Jana Pawła II, jest także słuchaniem Jego głosu w tych sprawach. I naprawdę Ojciec Święty w bardzo piękny sposób o tym mówił, że jesteśmy dla miłości, dla życia. Dla miłości wymagającej, nie miłości połowicznej, częściowej, nie miłości egoistycznej, ale miłości, która daje siebie całą. I w rzeczywistości jest niemożliwe nie zgadzać się z Nim w tej kwestii! Zresztą to nauczanie jest od zawsze obecne w Kościele, ale Jan Paweł II umiał wyprowadzić je z cienia i pokazał, w jakim punkcie warto być człowiekiem i to szanować. Mówi się często o tzw. ograniczeniach z tym związanych, a nie wspomina się, ile to wnosi do naszego życia. Prawdą jest, że Ojciec Święty dużo mówił, jak wiele nam daje czystość, wierność w małżeństwie i że ostatecznie to sprawia, iż jesteśmy bardzo szczęśliwi, więc dlaczego mielibyśmy sobie odmawiać tego szczęścia?! Dlaczego nie chcieć zaakceptować czegoś, co daje nam prawdziwe szczęście?
Jak postrzegacie Wasze państwo, gdzie króluje tzw. laickość, czyli całkowite odrzucenie zasad chrześcijańskich w życiu społecznym bądź politycznym? Czy nie macie ochoty, jako obywatele, zmienić trochę tego społeczeństwa?
- Nie chcemy, żeby społeczeństwo francuskie było takie, jakie jest obecnie. Chcemy, żeby sytuacja się zmieniła. Rzeczywiście, żyjemy w państwie laickim, istnieją jednak różne oblicza laickości. Jeśli laickość znaczy respektowanie wszystkich religii, każdego człowieka, jego duchowe przeżywanie religii, jego duchowy rozwój, to jest, powiedzmy, nieźle. Natomiast jeżeli laickość jest czymś, czego możemy doświadczyć we Francji, co sprowadza się do uniemożliwiania mówienia o chrześcijańskiej historii Francji, tak, jakby ona w ogóle nie istniała, to rzeczywiście przeszkadza. Być prawdziwym katolikiem w dzisiejszej Francji to jednocześnie być nieustannie krytykowanym i uważanym za kogoś z innego świata, za kogoś, kto nie dostosował się do współczesności.
Czy sądzisz, że zryw Waszego pokolenia zmieni Kościół we Francji?
- Jestem przekonana, że to już zmieniło Kościół! Byliśmy bardzo daleko od takiej sytuacji, jaką mamy obecnie. Ojciec Święty naprawdę zdynamizował całą młodzież, zresztą nie tylko francuską. I co jest ciekawe, we Francji wielu katolików przestało już wierzyć, że młodzi wrócą do Kościoła. A teraz to właśnie młodzi chcą koniecznie zrobić coś dla Kościoła i jest wielka eksplozja inicjatyw.
Jan Paweł II umiał wzbudzić wiarę w Boga wśród naszego pokolenia. On przecież nie przestawał mówić, prosić, zachęcać, żebyśmy coś zrobili. Chwaląc nas, nasz młodzieńczy zapał, stawiając jednocześnie wymagania, "obudził" nas, a przez nas i Francję, z wielkiego snu.
Czy zgodzisz się ze stwierdzeniem, że Wasze pokolenie jest najbardziej radykalne, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, wśród katolików francuskich?
- Katolicyzm we Francji stał się katolicyzmem nie tyle powierzchownym, ile katolicyzmem kompromisu, czyli nie zgadzam się z moją wiarą w momencie, kiedy zaczyna mi ona nie pasować, podczas gdy dzisiaj my, pokolenie Jana Pawła II, chcemy przeżywać swoją wiarę w pełni i nie chcemy ani kompromisu, ani letniości. Nie chcemy niczego powierzchownego, chcemy przeżywać swoją wiarę prawdziwie. Nie jest łatwo codziennie żyć wiarą, ale mamy zawsze odwagę i rozmach, by zaczynać od nowa, bo zobaczyliśmy, że to jest możliwe, że to ma sens!
My nie byliśmy dotknięci tym negatywnym wpływem na Kościół i wiarę, tak jak pokolenie lat 60. Nasi rodzice nie przekazali nam wiary w Boga, wobec tego my jesteśmy niejako odkrywcami i Boga, i Kościoła. To jest wielka radość z możliwości uczestniczenia w tym wszystkim!
Nie jest łatwo przeżywać swoją wiarę w społeczeństwie laickim, lecz myślę, że to wszystko, co się dzieje, to jest wielki owoc pontyfikatu Jana Pawła II.
Dziękuję za rozmowę.
www.naszdziennik.pl
Środa, 27 kwietnia 2005, Nr 98 (2203)
Dlaczego powstało Stowarzyszenie "Pokolenie Jana Pawła II"? Czy nie ma we Francji wystarczająco dużo wspólnot katolickich, szczególnie dla młodych?
- Zdaliśmy sobie sprawę, że podczas spotkań z Ojcem Świętym Janem Pawłem II byliśmy zawsze bardzo poruszeni tym, co do nas mówił. Jednak później, już po dwóch miesiącach, zapominaliśmy, co usłyszeliśmy i, w rzeczywistości, gubiliśmy wielkość i dynamikę tego, co Ojciec Święty nam dał i cały czas daje. Pierwsza nasza idea była więc taka, żeby zorganizować czuwanie modlitewne w podziękowaniu Panu Jezusowi za wszystkie łaski, które otrzymaliśmy w Roku Jubileuszowym, szczególnie podczas Światowych Dni Młodzieży i Bożego Narodzenia, które mieliśmy łaskę, jako grupa przyjaciół, spędzić w Rzymie. Po drugie, zapragnęliśmy naprawdę żyć tak, jak prosił nas o to Jan Paweł II, i kontynuować informowanie młodych o nauczaniu Ojca Świętego, żeby i oni zapragnęli tak żyć. W zasadzie to stowarzyszenie powstało jakby mimo naszej woli, tzn. chcieliśmy spotkać się jednorazowo, by podziękować Chrystusowi, lecz młodzi, którzy przyszli na to czuwanie, chcieli je powtórzyć. Więc zorganizowaliśmy czuwanie modlitewne drugi raz i reakcja była taka sama. Zaczęliśmy więc poważnie zastanawiać się nad tym, czy to nie jest jakiś znak dla nas, i nad apelem Ojca Świętego, żeby uczynić Eucharystię centrum naszego życia. Jesteśmy młodzi i w momencie podejmowania ważnych, strategicznych decyzji naszego życia - jeśli nie ma z nami Boga - nie możemy naprawdę wiedzieć, nie możemy mieć jasności, jakiego wyboru powinniśmy dokonać. Chcemy więc, żeby Eucharystia była centrum naszego życia, jego źródłem. Zdanie wypowiedziane przez Ojca Świętego: "Jeśli będziecie tym, czym macie być, zapalicie cały świat", stało się niejako naszym mottem.
Pytanie o czystość jest delikatne i radykalne zarazem. Czy naprawdę jesteście przeciwko antykoncepcji? Czy jesteście za abstynencją płciową przed ślubem i wiernością w małżeństwie?
- Wydaje mi się, że to, co naprawdę charakteryzuje nasze pokolenie, które zapragnęło wcielać w życie nauczanie Jana Pawła II, jest także słuchaniem Jego głosu w tych sprawach. I naprawdę Ojciec Święty w bardzo piękny sposób o tym mówił, że jesteśmy dla miłości, dla życia. Dla miłości wymagającej, nie miłości połowicznej, częściowej, nie miłości egoistycznej, ale miłości, która daje siebie całą. I w rzeczywistości jest niemożliwe nie zgadzać się z Nim w tej kwestii! Zresztą to nauczanie jest od zawsze obecne w Kościele, ale Jan Paweł II umiał wyprowadzić je z cienia i pokazał, w jakim punkcie warto być człowiekiem i to szanować. Mówi się często o tzw. ograniczeniach z tym związanych, a nie wspomina się, ile to wnosi do naszego życia. Prawdą jest, że Ojciec Święty dużo mówił, jak wiele nam daje czystość, wierność w małżeństwie i że ostatecznie to sprawia, iż jesteśmy bardzo szczęśliwi, więc dlaczego mielibyśmy sobie odmawiać tego szczęścia?! Dlaczego nie chcieć zaakceptować czegoś, co daje nam prawdziwe szczęście?
Jak postrzegacie Wasze państwo, gdzie króluje tzw. laickość, czyli całkowite odrzucenie zasad chrześcijańskich w życiu społecznym bądź politycznym? Czy nie macie ochoty, jako obywatele, zmienić trochę tego społeczeństwa?
- Nie chcemy, żeby społeczeństwo francuskie było takie, jakie jest obecnie. Chcemy, żeby sytuacja się zmieniła. Rzeczywiście, żyjemy w państwie laickim, istnieją jednak różne oblicza laickości. Jeśli laickość znaczy respektowanie wszystkich religii, każdego człowieka, jego duchowe przeżywanie religii, jego duchowy rozwój, to jest, powiedzmy, nieźle. Natomiast jeżeli laickość jest czymś, czego możemy doświadczyć we Francji, co sprowadza się do uniemożliwiania mówienia o chrześcijańskiej historii Francji, tak, jakby ona w ogóle nie istniała, to rzeczywiście przeszkadza. Być prawdziwym katolikiem w dzisiejszej Francji to jednocześnie być nieustannie krytykowanym i uważanym za kogoś z innego świata, za kogoś, kto nie dostosował się do współczesności.
Czy sądzisz, że zryw Waszego pokolenia zmieni Kościół we Francji?
- Jestem przekonana, że to już zmieniło Kościół! Byliśmy bardzo daleko od takiej sytuacji, jaką mamy obecnie. Ojciec Święty naprawdę zdynamizował całą młodzież, zresztą nie tylko francuską. I co jest ciekawe, we Francji wielu katolików przestało już wierzyć, że młodzi wrócą do Kościoła. A teraz to właśnie młodzi chcą koniecznie zrobić coś dla Kościoła i jest wielka eksplozja inicjatyw.
Jan Paweł II umiał wzbudzić wiarę w Boga wśród naszego pokolenia. On przecież nie przestawał mówić, prosić, zachęcać, żebyśmy coś zrobili. Chwaląc nas, nasz młodzieńczy zapał, stawiając jednocześnie wymagania, "obudził" nas, a przez nas i Francję, z wielkiego snu.
Czy zgodzisz się ze stwierdzeniem, że Wasze pokolenie jest najbardziej radykalne, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, wśród katolików francuskich?
- Katolicyzm we Francji stał się katolicyzmem nie tyle powierzchownym, ile katolicyzmem kompromisu, czyli nie zgadzam się z moją wiarą w momencie, kiedy zaczyna mi ona nie pasować, podczas gdy dzisiaj my, pokolenie Jana Pawła II, chcemy przeżywać swoją wiarę w pełni i nie chcemy ani kompromisu, ani letniości. Nie chcemy niczego powierzchownego, chcemy przeżywać swoją wiarę prawdziwie. Nie jest łatwo codziennie żyć wiarą, ale mamy zawsze odwagę i rozmach, by zaczynać od nowa, bo zobaczyliśmy, że to jest możliwe, że to ma sens!
My nie byliśmy dotknięci tym negatywnym wpływem na Kościół i wiarę, tak jak pokolenie lat 60. Nasi rodzice nie przekazali nam wiary w Boga, wobec tego my jesteśmy niejako odkrywcami i Boga, i Kościoła. To jest wielka radość z możliwości uczestniczenia w tym wszystkim!
Nie jest łatwo przeżywać swoją wiarę w społeczeństwie laickim, lecz myślę, że to wszystko, co się dzieje, to jest wielki owoc pontyfikatu Jana Pawła II.
Dziękuję za rozmowę.
www.naszdziennik.pl
Środa, 27 kwietnia 2005, Nr 98 (2203)