Filipiny - Pozostanie w naszej pamięci
Treść
Z Paulem Michaelem Navarro, o znaczeniu Jana Pawła II w życiu młodych Filipińczyków, rozmawia Katarzyna Cegielska z Naszego Dziennika
Mijają dwa lata od śmierci Jana Pawła II, co zmieniło się przez ten czas w Twoim życiu?
- Kiedy Ojciec Święty Jan Paweł II odszedł do Domu Ojca poczułem wielką stratę, wielką pustkę. Poczułem, jakbym stracił Ojca, chociaż osobiście nie spotkaliśmy się z Ojcem Świętym. Jednak to, co zrobił dla świata, dla nas Filipińczyków, jest niesamowite i nieważne, czy minęły dwa lata od Jego śmierci, czy minie 10 lat, czy więcej, będziemy o Nim pamiętać.
Jak wspominasz czas odejścia Jana Pawła II do domu Ojca?
- W czasie Jego ostatnich godzin życia cały czas oczekiwałem na dobrą wiadomość, że stan Jego zdrowia poprawi się, że wyzdrowieje. Czekałem pełen nadziei. Kiedy ogłoszono, że Jan Paweł II umarł, płakałem. Pogrążyłem się w bólu i smutku ze wszystkimi ludźmi na całym świecie, bo przecież śmierć Jana Pawła II poruszyła wszystkich, nawet niewierzących.
Co dalej? Czy starałeś się jakoś "zagospodarować" ten smutek, tęsknotę, np. skupiając się na baczniejszym studiowaniu nauczania Ojca Świętego? Czy młodzi na Filipinach czytają dokumenty, jakie pozostawił po sobie Jan Paweł II?
- Wszystkie Jego słowa, cała Jego praca stale nam towarzyszą. On zresztą bardzo tego pragnął, dlatego tak bardzo zależało Mu na młodych. W swojej pracy, podejściu do ludzi był jak Chrystus czy św. Jan Bosko. On kochał młodzież i służył nam. Zainspirował mnie do tego, że kiedykolwiek czytam jakiś artykuł o Nim, o Jego pracy, czy też Jego słowa, zawsze czuję wdzięczność, że mogłem żyć za czasów Jego pontyfikatu, pełnym miłości, pasji i życia dla Kościoła, w tym szczególnie dla młodych.
Kim był dla Ciebie?
- On był uosobieniem prawdziwej bezgranicznej służby Kościołowi. Pracował z bezwarunkowym poświęceniem i miłością dla większej chwały Bożej, nie na pokaz, żeby Jego kochano, ale żeby świat poznał Jezusa i Jego pokochał. On był najlepszą osobą na świecie, jaką znałem. Wszystko to, co zrobił dla świata jest nieporównywalne z niczym. Żadne słowa nie potrafią oddać Jego pracy, Jego poświęcenia, bo są ograniczone i nie potrafią wyrazić tej ogromnej pracy czy osobowości Jana Pawła II.
W 1995 roku w Manili odbyły się Światowe Dni Młodych z Ojcem Świętym. Jakie towarzyszą Ci wspomnienia związane z tym wydarzeniem?
- Tego jednego momentu będę żałował całe życie, przepuściłem okazję do osobistego spotkania z Janem Pawłem II. Owszem, duchowo łączyłem się wtedy z młodymi całego świata, którzy przyjechali tutaj, do Manili, ale nie byłem obecny fizycznie. Cieszyłem się Jego obecnością, chociaż widziałem Go tylko poprzez telewizję. Czułem radość i duchową jedność, przebudziłem się wtedy. Poczułem się szczęśliwy, że Jan Paweł II przyjechał do nas na Filipiny, by spotkać się z młodzieżą całego świata. Ludzie ze wszystkich stron przybyli, aby wspólnie modlić się i świętować. Kiedy dowiedziałem się, że w styczniu 2003 roku planowane jest w Manili Światowe Spotkanie Rodzin z udziałem Jana Pawła II, zgłosiłem się do pomocy przy organizacji. Ojciec Święty z powodu stanu zdrowia nie przyjechał, ale ze wszystkich sił starałem się jak najlepiej pomagać w czasie Spotkania przybyłym delegatom, wśród których byli także Jego rodacy... On kochał nas. W pamięci i sercach Filipińczyków zawsze będzie zajmował specjalne miejsce.
Dziękuję za rozmowę.