Santo Subito - Ks. bp Marian Rojek
Treść
Santo Subito - Ks. bp Marian Rojek
Ojciec Święty Jan Paweł II często mówił o świętości każdego ludzkiego życia, zachęcał też wszystkich do wysiłku na drodze dorastania do niej. Świętość jako osiągnięcie doskonałości własnego stanu nie była wyłącznie tematem jego przemówień do duchownych, osób starszych czy aktywnie zaangażowanych w działalność wspólnot parafialnych. Przeciwnie, często ukazywał ją ludziom młodym, pełnym entuzjazmu, ciekawości świata, szukającym różnorodnych doświadczeń. Bazując na młodzieńczym idealizmie, zobowiązywał ich do świętości. Towarzyszyło temu pokorne, uchwytne dla wszystkich świadectwo życia Papieża odczytywane przez pryzmat jego czynów i zachowań. Świętość to nie tylko ludzki wysiłek, ale owoc łaski, jaką Duch Święty inicjuje w ludzkiej osobie oraz współdziałanie z darem samego Boga. U Sługi Bożego było to szczególnie widoczne w cierpieniu po zamachu na jego życie, a także później, kiedy w wyniku choroby słabły jego siły. Jan Paweł II, zwłaszcza w ostatnich dniach życia, bez słów uczył nas, że świętość to ukierunkowanie codziennego, zwyczajnego życia na Boga, to konkretna miłość do Stwórcy, bliźniego i właściwie rozumiana miłość wobec samego siebie. Istotą świętości jest miłość. Świętość Papieża wciąż staje się przedmiotem ludzkich pragnień, pobudza do naśladowania, pociąga też obojętnych, wydawałoby się, stojących z dala od Boga i Kościoła. Świętość rodzi cierpliwość względem drugiego człowieka, wewnętrzny pokój, łagodność i opanowanie w relacjach międzyludzkich, ale równocześnie wymaga wierności od nas samych, konsekwencji w życiu. Jest wciąż aktywna, doskonali się, staje się coraz piękniejsza i bardziej owocna. Dla Jana Pawła II świętość była konsekwencją opowiedzenia się za Chrystusem, który zachęca: "Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty" (1 P 1, 16). Ludzie święci byli i są bardzo autentyczni, są po prostu sobą, niekiedy rozdrażnieni czy niecierpliwi popełniają grzechy, ale potrafią za nie żałować. Nie chcą być ważni, obca jest im pycha, liczy się dobro, które mogą i chcą czynić innym. Najczęściej spełniają je najprostszymi środkami, tam, gdzie żyją i pracują, posługując drugiemu człowiekowi w zwykłej codzienności. Pozwalają się przeniknąć Bożej łasce, którą emanują na zewnątrz. Takim był Jan Paweł II, naturalny w postawach i gestach, które wynikały z potrzeby serca, dojrzałego człowieczeństwa, pełnej ludzkiej i duchowej formacji. Łaska Boża buduje na naturze, dlatego ważnym w tej cudownej budowli jest fundament, czyli to, co stanowi, jakim człowiek jest, jego charakter, zasady i wartości, którymi się kieruje. Dojrzałe człowieczeństwo to zrównoważona i silna osobowość, zdolna do utrzymywania trwałych więzi emocjonalnych, bogata uczuciowo, z prawidłowo ukształtowanym sumieniem, moralnością, konsekwentna w działaniu, miłująca prawdę. Takim człowiekiem był Ojciec Święty. Przez całe życie z gotowością do ofiary budował relacje z ludźmi niezależnie od wieku, funkcji, urzędu czy wyznania. Był przejrzysty w zamiarach i pragnieniach, budował u innych zaufanie do Boga i osoby ludzkiej. W jego formacji duchowej pociągało rozmodlenie, zasłuchanie w Słowo Boże, pobożne sprawowanie Eucharystii i innych sakramentów, zatroskanie o Kościół i wszystkich ludzi, w których nieustannie szukał Chrystusa. Niezależnie od naszej aktualnej osobistej świętości jesteśmy jednakowo kochani przez Boga Ojca. Żebyśmy nie zapomnieli o powołaniu do świętości, Bóg w swojej dobroci i mądrości postawił na naszej drodze w Kościele powszechnym i Polskim Jana Pawła II, o którym już w pierwszych chwilach po przekroczeniu przez niego progu domu Ojca lud Boży wołał: "Santo subito". Wyrósł z tej ziemi, z tego, co i nas ukształtowało. Warto pytać go o sekrety świętego życia i jak w tej świętości wzrastać. Bóg stał się dla niego Kimś najważniejszym w życiu, Kimś, kto do niego mówił, i do Kogo on mówił z wiarą i ufnością. Prośba o osobistą świętość i ciche wzrastanie w niej jest nieustannym wołaniem o prawdę o sobie samym na drodze realizacji własnego powołania. Warto zapamiętać słowa, które Sługa Boży wciąż kieruje do każdego z nas: nigdy nie rezygnujcie z troski o waszą świętość.
not. Mariusz Kamieniecki
"Nasz Dziennik" 2007-03-05