Ofiarujcie się za grzeszników
Treść
"Chcę, żebyście przyszli tutaj dnia trzynastego przyszłego miesiąca, żebyście nadal codziennie odmawiali Różaniec na cześć Matki Bożej Różańcowej, by wyprosić pokój na świecie i zakończenie wojny, bo tylko Ona może te łaski uzyskać.
Ofiarujcie się za grzeszników i mówcie często, zwłaszcza gdy będziecie ponosić ofiary: O Jezu, czynię to z miłości do Ciebie, za nawrócenie grzeszników i jako zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi.
Widzieliście piekło, do którego idą dusze biednych grzeszników. Aby je uratować, Bóg chce rozpowszechnić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeżeli zrobi się to, co wam powiem, wielu zostanie przed piekłem uratowanych i nastanie pokój na świecie. Wojna zbliża się ku końcowi, ale jeżeli ludzie nie przestaną obrażać Boga, to w czasie pontyfikatu Piusa XI rozpocznie się druga wojna, gorsza. Kiedy pewnej nocy ujrzycie nieznane światło, wiedzcie, że jest to wielki znak od Boga, iż zbliża się kara na świat za liczne jego zbrodnie. Będzie wojna, głód, prześladowanie Kościoła i Ojca Świętego. Aby temu zapobiec, przybędę, aby prosić o poświęcenie Rosji memu Niepokalanemu Sercu i o Komunię św. wynagradzającą w pierwsze soboty. Jeżeli moje życzenia zostaną spełnione, Rosja nawróci się i nastanie pokój. Jeżeli nie, bezbożna propaganda rozszerzy swe błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowanie Kościoła. Dobrzy będą męczeni, Ojciec Święty będzie musiał wiele wycierpieć, różne narody zginą. Na koniec moje Niepokalane Serce zatryumfuje i przez pewien czas zapanuje pokój na świecie. W Portugalii będzie zawsze zachowany dogmat wiary...".
"Po dwóch częściach, które już przedstawiłam, zobaczyliśmy po lewej stronie naszej Pani nieco wyżej Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz; iskrząc się, wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat; ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Naszej Pani w jego kierunku. Anioł, wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: 'Pokuta, Pokuta, Pokuta!'. I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg 'coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim', Biskupa odzianego w biel, mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty. Wielu innych biskupów, kapłanów, zakonników i zakonnic, wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą. Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze. Doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, zabity został przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni biskupi, kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew Męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga".
"Kiedy odmawiacie Różaniec, mówcie po każdej tajemnicy: O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego, zaprowadź wszystkie dusze do nieba, dopomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twego miłosierdzia".
Wkraczamy w upalne portugalskie lato. Jest piątek, 13 lipca. Piątek to dzień męki Zbawiciela, czas postu i pokuty, dla wielu chwila rozmyślania o rzeczach ostatecznych. W ten nurt pobożności Kościoła wchodzi ze swym kolejnym objawieniem Matka Najświętsza. Jakby przywołując znaczenie ofiary swego Syna, zaprasza wizjonerów pod Krzyż, by i oni uczestniczyli w zbawczej męce Chrystusa. Rozlegają się słowa, które zostały skierowane do Łucji, Franciszka, Hiacynty, a dziś również do nas: "Ofiarujcie się za grzeszników i mówcie często, zwłaszcza gdy będziecie ponosić ofiary: O Jezu, czynię to z miłości do Ciebie, za nawrócenie grzeszników i jako zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi". To samo powtórzy Maryja w niedzielę, 19 sierpnia: "Módlcie się, módlcie się wiele, czyńcie ofiary za grzeszników, bo wiele dusz idzie na wieczne potępienie, nie mają bowiem nikogo, kto by się za nie ofiarował i modlił".
A potem wizjonerzy oglądają piekło pełne potępionych. A potem słyszą, że wielu idzie na wieczne potępienie. Ale - dodaje od razu Matka Najświętsza - wszystko może się zmienić. Piekło może przestać się napełniać, wojny mogą ustać, prześladowania się skończyć. Po piątku, godzinie zbawczego cierpienia, nadejdzie sobota - dzień Maryi, przygotowujący dzień radości i pokoju, jakie niesie ze sobą zwycięstwo Maryi. Tak, Maryja ogłasza, że ratunkiem jest Jej Niepokalane Serce. Mówi, że "aby uratować ludzi przed piekłem, Bóg chce rozpowszechnić na świecie nabożeństwo do Niepokalanego Serca". Zaraz dodaje: "Aby temu [wiecznemu potępieniu wielu ludzi, wojnom, prześladowaniom] zapobiec, przybędę, aby prosić o poświęcenie Rosji memu Niepokalanemu Sercu i o Komunię Świętą wynagradzającą w pierwsze soboty".
Tak oto po raz pierwszy Fatima wkracza w sferę polityki. Wkracza w sposób niezwykły, jak czymś niezwykłym jest sama wzmianka o Rosji w orędziu z Cova da Iria. Niezwykłość polega na tym, że słowa o imperium moskiewskim padają w małej portugalskiej osadzie - na drugim końcu europejskiego świata, gdzie brzmiały one zupełnie obco i abstrakcyjnie. Więcej, dla pastuszków było to pojęcie tak nieznane, że Łucja myślała, iż "Rosja" to jakaś wielka grzesznica, za którą Maryja poleca się modlić, by się nawróciła, a według Franciszka był to pewien krnąbrny osioł z sąsiedztwa, który miał imię brzmiące bardzo podobnie do "Rosji". To, że w objawieniach fatimskich pojawił się ten polityczny element, stanowi dowód nadprzyrodzonego pochodzenia orędzia. Przecież żadne z wizjonerów - niechodzących do szkoły i będących analfabetami - nie mogło nic wiedzieć o Rosji ani o jej błędach, które niebawem miały opanować połowę ziemi. A jednak mówią o tym. Powtarzają słowa Maryi, których same nie rozumieją.
Niezwykłość fatimskiej wzmianki o Rosji wynika też z dziwnej zbieżności dat. Fatima i komunizm narodziły się w tym samym czasie! Pierwsze dla pomnażania wiary i miłości, dla składania ofiar Bogu, by ratować grzeszników, drugie - dla upowszechniania ateizmu i nienawiści, dla kultywowania egoizmu, łamania wszelkich zasad moralnych, torturowania i zabijania dziesiątków milionów ludzi. W 1917 roku Fatima i Rosja stają w kręgu tego samego zasadniczego pytania dotyczącego najważniejszej decyzji, która rozstrzyga o losach świata: Czy człowiek opowie się za Bogiem, czy przeciw Bogu? Pokorna Fatima przynosi odpowiedź "tak dla Boga", dumna Rosja ogłasza "nie dla tego, co Boże". Rosja stała się uosobieniem zła, szatana, drogi prowadzącej ku potępieniu. Ale umieszczenie Rosji w orędziu fatimskim okazuje się ostatecznie czymś pozytywnym! I to chyba największe zaskoczenie dla nas...
Pomyślmy przez chwilę. Czy Polska - kraj wielkich krzywd i społecznych niesprawiedliwości, kraj niedotrzymanych obietnic złożonych uroczyście Matce Bożej - jest lepsza od Rosji? Czy jest lepsza Holandia - kraj eutanazji, związków homoseksualnych, legalnych narkotyków? A może Francja - kraj, w którym Jan Paweł II wołał: "Francjo, co uczyniłaś ze swoim chrztem?". Albo Stany Zjednoczone - kraj milionów aborcji? Nie, ani Polska, ani Niemcy, ani Holandia, ani Francja, ani Ameryka nie są lepsze od Rosji. Ale Matka Boża nie powiedziała, że kraje te się nawrócą. Także o naszym nawróceniu Fatima milczy. Wyróżnienie dotknęło tylko Rosję. Mamy jej czego zazdrościć.
Na szczęście Matka Najświętsza pozostawia jeszcze swą wielką obietnicę dotyczącą nas wszystkich: "Na koniec moje Niepokalane Serce zatryumfuje i przez pewien czas zapanuje pokój na świecie".
Żyjemy tą obietnicą, która zacznie się wypełniać najpierw w ludzkich serach. Bo drogą Fatimy jest serce: Niepokalane Serce Maryi i nasze serca. Wiemy już, że godzinę jej spełnienia przybliża nasza serdeczna modlitwa różańcowa, nasze serdeczne ofiary złożone w intencji wynagradzania za grzechy i wielka pokuta, o której czytamy w trzeciej części przekazanej dzieciom tajemnicy ("Anioł, wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: 'Pokuta, Pokuta, Pokuta!'"). Dołączamy w ten sposób do wielkiej rzeszy męczenników i świętych, których zasługi przywołują tę Boską nadzieję majaczącą na horyzoncie dziejów. Dzięki ich ofierze i naszemu zaangażowaniu stoimy już na progu zapowiadanej przez Jana Pawła II "cywilizacji miłości", pojawienia się opisywanego przez Siostrę Łucję "nowego pokolenia, które zmiażdży głowę węża", ogłoszonego w Fatimie "triumfu Niepokalanego Serca Maryi".
Ale - zauważmy - Fatima mówi o powstaniu "nowego pokolenia", na które złożą się ludzie z wielu narodów. Nie ma tam jednak mowy o nawróceniu ich ojczyzn...
Wincenty Łaszewski
"Nasz Dziennik" 2007-10-13