Różańcowe orędzie z Fatimy
Treść
Fatima to "największe objawienie od czasów apostolskich" i największy znak czasu XX w., może także XXI stulecia. To objawienie, które kryje w sobie niezwykłe orędzie! Odkrywamy je rok po roku, w zachwycie widzimy w tym niebieskim zwierciadle coraz więcej i więcej. I rozumiemy, że niesie ono ratunek dla nas, ratunek dla świata!
Przywołajmy w pamięci najnowsze kamienie milowe, czyniące z orędzia fatimskiego wezwanie, którego nikomu z nas nie wolno ignorować. Są nimi: trzy pielgrzymki Jana Pawła II do sanktuarium w Fatimie (1982, 1991, 2000), beatyfikacja fatimskich pastuszków, Hiacynty i Franciszka (maj 2000 r.), ujawnienie treści trzeciej części tajemnicy fatimskiej (czerwiec 2000 r.), zawierzenie nowego tysiąclecia Matce Bożej Fatimskiej (październik 2000 r.), wreszcie odejście Siostry Łucji i Jana Pawła II w dniach fatimskich. Teraz nastał czas na nowe znaki: powoli światło dzienne zaczynają oglądać nieznane zapiski Siostry Łucji. A w nich dostajemy tyle nowego bogactwa, że nie sposób nie upaść na kolana, by wielbić Boga za dar Fatimy.
Gdy spoglądamy na wielką liczbę fatimskich wydarzeń, które w ostatnich latach pojawiają się na mapie Kościoła, nie możemy mieć wątpliwości, że słowa Matki Bożej z Fatimy pozostają aktualne, że są związane z naszą drogą do Boga, że wytyczają szlaki, jakimi ma podążać ludzkość trzeciego tysiąclecia. W tym świetle poznanie treści orędzia z Fatimy zdaje się być naszym moralnym obowiązkiem. To orędzie skierowane do nas!
Ojciec Święty Jan Paweł II nieustannie powoływał się na wielką maryjną tradycję Kościoła, która współcześnie otrzymała szczególne znamię - wymiar fatimski. W poszczególnych epokach lud Boży pochylał się nad rozmaitymi treściami maryjnymi: nad tajemnicą Świętej Bożej Rodzicielki (wyrazem czego jest pochodząca z III w. modlitwa "Pod Twoją obronę"), nad wielkością Królowej (przypomnijmy sobie średniowieczną antyfonę "Witaj Królowo"), nad misterium Niepokalanego Poczęcia (Cudowny Medalik, dogmat ogłoszony w 1854 r., objawienie w Lourdes). Dziś Maryja, Matka Jezusa to przede wszystkim - jak nazywał Ją nasz umiłowany Papież z Polski - "Pani Orędzia" (Madonna del Messagio). A jest to orędzie z Fatimy.
Zapomniana prośba
Papież mówił: "Wiecie, jaka rola została powierzona Maryi w historii zbawienia i jaka jest Jej rola także w najnowszych czasach Kościoła".
Czy rzeczywiście wiemy, jaka jest Jej rola w życiu świata i w naszym? Czy wiemy, jakie zadania powierzył Jej Bóg? Matka Najświętsza prosiła w Fatimie: "Chcę być więcej znana i miłowana". Czy pierwszy człon tej prośby nie zobowiązuje nas do poznania roli Maryi "w historii zbawienia" i "w najnowszych czasach Kościoła"? Z pewnością tak.
No właśnie... Czy znamy prośby Matki Bożej Fatimskiej? Wydaje się, że tak. Wiemy, że prosiła o codzienny Różaniec, o nabożeństwo pierwszych sobót, o wynagrodzenie za grzechy, o poświęcenie się Niepokalanemu Sercu Maryi... Czy to już wszystkie życzenia Matki Najświętszej? Otóż nie. Jedno Jej życzenie umknęło uwadze Maryjnych czcicieli. Wydaje się to niemożliwe, a jednak tak. Zapomnieliśmy o życzeniu podstawowym, będącym kluczem do całej pobożności fatimskiej! Zostało ono wypowiedziane przed ukazaniem tajemnicy piekła i przekazaniem warunków ocalenia świata przed wojną i rozszerzeniem się "błędów Rosji". Matka Najświętsza powiedziała krótko: "Chcę być lepiej znana i miłowana".
Prawdziwa duchowość
Dlaczego jest to szczególnie ważna prośba? Bo dopiero ten, kto pozna Maryję i Ją pokocha, będzie Jej prawdziwie oddanym czcicielem. Bo nie można dobrze odmawiać Różańca nie znając i nie kochając Matki Bożej. Bo bez spełnienia tego życzenia nabożeństwo pierwszych sobót nie będzie pogłębione, wynagrodzenie będzie połowiczne, poświęcenie pozostanie tylko pobożnym aktem. Innymi słowy, bez wypełnienia tej prośby Maryi nie ma mowy o autentycznej duchowości maryjnej. Jeśli ktoś naprawdę pokochał Matkę Najświętszą, to bez wątpienia chce kochać Ją jeszcze bardziej. Chce też poznawać Ją coraz lepiej. I to wcale nie przez studiowanie podręczników teologii. Kanonizowany przez Ojca Świętego Jana Pawła II Juan Diego, "Powiernik Maryi", ten, któremu w 1531 r. objawiła się Matka Najświętsza i podarowała przez niego Kościołowi swój autoportret, by lepiej Ją poznać i bardziej pokochać, oddał się modlitwie, rozważaniu i pokucie. Nie został uczonym, stał się mędrcem i umiłowanym synem Maryi.
Tak, do lepszego poznania Maryi i Jej pokochania wiedzie droga gorącej modlitwy i pokornej medytacji. Serce czciciela musi karmić się tym, co budzi w nim święte pragnienia, Boży zapał, pragnienie zjednoczenia. Nie poznamy i nie pokochamy Maryi, jeżeli nie zaczniemy myśleć o Niebie.
A już samo pragnienie poznania i pokochania Matki Najświętszej czyni naszą pobożność mocno ugruntowaną, zakłada ono bowiem podjęcie stałej formacji - jego wypełnienie nie może być sprawą jednorazowego uniesienia, lecz oznacza stałe trwanie przy Maryi w dobrej i złej doli, aż do wieczności i przez nią całą.
Tym samym Maryja prosi o to, byśmy kochali Ją naprawdę. Tylko tyle. Zadanie proste, wymaga jednak znalezienia takiego środowiska, które pomoże lepiej poznawać i lepiej kochać. Mogą to być przykościelne wspólnoty, maryjne ruchy, może być stały spowiednik czy kierownik duchowy. Jeśli jednak niektórzy ludzie nie mają dostępu do takich możliwości, to co mają uczynić?
Odpowiedź w Różańcu
Jest na to odpowiedź, a niesie ją z sobą samo orędzie z Fatimy. Nie przypadkiem Matka Boża prosiła podczas każdego objawienia, byśmy odmawiali codziennie Różaniec. Ale jaki Różaniec! Ten, o którym Paweł VI mówił, że nie jest martwy, że ma zarówno ciało, jak i ożywiającą go duszę. Ten, o którym tak pięknie pisał Jan Paweł II w swym Liście o Różańcu, podkreślając niezwykłą rolę medytacji. Bo - jak uczył Ojciec Święty - medytacyjny Różaniec "oznacza wejście do szkoły Maryi i uczenie się od Niej, Matki i Uczennicy Chrystusa, w jaki sposób dogłębnie i w całej pełni przeżywać wymagania wiary chrześcijańskiej". Możemy dodać, że szkoła Maryi pomaga nam lepiej poznać tajemnicę Matki Najświętszej i pełniej Ją miłować.
Rozmyślania różańcowe. Jest ich dwadzieścia, a każde z nich opowiada o Matce zapatrzonej w swego Syna. W każdym z nich jest miejsce dla nas, tam bowiem dokonuje się dzieło naszego zbawienia. Co więcej, w każdym z nich jest obecna Maryja - nasza Przewodniczka, nasza Nauczycielka, także Orędowniczka. Ona sama uczy swoje dzieci tajemnic swego Niepokalanego Serca. Ta nauka to bez wątpienia doświadczenie niezwykłe i tak piękne, że człowiek chce do niego nieustannie powracać. "Różaniec: Jest to codzienne spotkanie, którego Maryja i ja nigdy nie zaniedbujemy" - mówił Jan Paweł II. Tak, każdy, kto poznał, czym jest Różaniec, nie opuści go żadnego dnia.
Dokąd, pytam, zaprowadzi was wasz Różaniec? Co ukaże oczom waszej duszy? Ujrzycie w maryjnym świetle wielkie prawdy zbawienia, dotkną one waszych serc, rozpalą ogniem Boskiej miłości. W każdym z was Różaniec będzie inny, bo każdy z was kroczy ku Niebu własną drogą, a Matka Boża każdego z was będzie prowadzić za rękę inaczej. Inaczej będzie was uczyć, inaczej będzie chciała, abyście Ją kochali. Dla jednych będzie to wielki apostolat, dla innych gorąca codzienna modlitwa, dla jeszcze innych naśladowanie Jej szarego życia w Nazarecie, dla niektórych dusz zaś będzie to droga cierpienia... Każda z tych dróg, jeśli da wam ją Pan, jest najlepsza...
Szkoła społeczna
W Fatimie Maryja podkreśla, że Różaniec ma moc szczególną, że potrafi uzyskać dla nas to, czego w żaden inny sposób nie osiągniemy. Przykładem tego jest pokój, który - jak zapewnia Pani Fatimska - można uzyskać tylko za pośrednictwem Matki Bożej Różańcowej. Możemy się dziwić takiej decyzji Nieba, ale nie wolno nam z nią dyskutować. Bóg chce, aby narzędziem pokoju stał się przede wszystkim Różaniec. Powiedzmy od razu, że najpierw Różaniec zaowocuje pokojem naszych serc! A ponieważ to dobro nie może pozostać tylko w was, ponieważ domaga się dawania świadectwa, Różaniec tworzy Kościół!
Jeśli wasza indywidualna modlitwa wam już nie wystarcza, wówczas wasze duchowe działania winny wkroczyć w sferę życia społecznego i ostatecznie wpisać Boga w jego struktury. Siostra Łucja, patrząc w przyszłość, zdawała się być przekonana, że podobnie jak to było w latach wielkich cudów różańcowych (Lepanto, Wiedeń), nadejdą czasy, kiedy chrześcijanie będą potrafili zamanifestować wiarę i miłość na ulicach, jako naród, i to wspólnie z tymi, którzy nami rządzą! Siostra Łucja pisała np.: "Jeśli rząd (...) w zjednoczeniu ze wszystkimi biskupami ogłosi czas modlitwy i pokuty, a w dniach nadchodzącego karnawału będą na ulicach odmawiane publicznie modlitwy, dla Portugalii i Europy zostanie wyjednana łaska pokoju". Te wskazówki do dziś pozostają szczególnie aktualne i dotyczą również naszej Ojczyzny. By nie tylko nasze serca, ale cała społeczność poznała i pokochała Maryję.
Ksiądz Mirosław Drozdek, pallotyn, jest kustoszem sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach w Zakopanem. Z jego inicjatywy powstała jedyna w świecie świątynia - wotum dziękczynne, ślubowana Pani z Fatimy 13 maja 1981 r. za ocalenie życia Jana Pawła II w zamachu. Ksiądz Drozdek przez wszystkie lata pontyfikatu polskiego był wiernym sługą Ojca Świętego Jana Pawła II. Służył mu, bronił go, propagował jego nauczanie. Jest dyrektorem Sekretariatu Fatimskiego z jego wspaniałym archiwum, wydawcą serii "Biblioteka Fatimska", współkoordynatorem większości inicjatyw fatimskich w Polsce i w Europie. To jeden z tych, którzy najgłębiej zrozumieli prośby Matki Bożej z Fatimy i - podobnie jak uczyniła to Siostra Łucja oraz Ojciec Święty Jan Paweł II - przez ręce Maryi ofiarował swe życie Bogu, składając je w akcie wynagradzania za grzechy świata. Wiemy, że Bóg przyjął tę ofiarę. Teraz ksiądz kustosz ratuje świat swoim cierpieniem…
Wincenty Łaszewski, "Nasz Dziennik" 2007-05-13