Przejdź do treści
Jan Paweł II 18 rocznieca śmierci
Jan Paweł II Wielki
Przejdź do stopki
Przejdź do Menu Techniczne

Wiara

Przejdź do treści

Wydarzenia

Cztery zasady Fatimy

Treść


"Błysk nowego oświecenia..." - tak pisała Siostra Łucja o jednym ze swych odkryć dokonanych pod koniec życia, a związanych z objawieniami w Fatimie. Przyjmujemy te słowa jako swoje, dziś bowiem rzeczy dla nas oczywiste nabierają nagle nowych znaczeń, krzyczą głośniej i wyraźniej, rozjaśniają nasze drogi światłem, które ujawnia tak wiele spraw do dziś niedostrzeganych. Najnowsze publikacje zapisków Siostry Łucji są dla nas czymś właśnie takim: błyskiem nowego oświecenia.

Światło ostatnich refleksji fatimskiej wizjonerki rzucamy dziś na myśli, które powstały blisko dwadzieścia pięć lat temu, w październiku 1982 roku. Stworzył je znany rzymski teolog o. Joseph de Sainte-Marie OCD, który opisał orędzie fatimskie za pomocą czterech zasad. Przyglądamy się im dzisiaj w nowym świetle i nagle... wszystko staje się jasne.

Zasada pierwsza - grzech

Nie ma nic gorszego jak grzech
Od czego Fatima rozpoczyna swą opowieść? Najpierw mówi o grzechu. Ukazująca się tam Matka Boża ostrzega przed konsekwencjami naszych grzechów. I natychmiast zwraca naszą uwagę na błąd, jaki szatan umieścił przebiegle w naszym rozumowaniu. Zauważmy: my nie boimy się grzechu, ale jego konsekwencji!
Grzech obraża Boga, zabija w nas życie. Ale my o tym nie myślimy. Co najwyżej przywiązujemy wagę do kary za grzechy. Boimy się nie grzechu, lecz kary za grzech. Czyż nie jest tak?
A Fatima ostrzega nas przed grzechem. Wezwanie do odejścia od grzechu pojawia się już w fatimskim prologu: w objawieniach Anioła. Potem mówi o nim wciąż Matka Najświętsza.
Czas zrozumieć - pisze Siostra Łucja - że największym złem świata jest właśnie grzech! Wszystko inne to tylko jego konsekwencje. Wszystko: nędza, głód, cierpienie, wojny, może przede wszystkim śmierć - to owoce grzechu. Pewnie będzie też nim wyznaczony nam przez Pana czas oczyszczenia, epoka kary Bożej, chwila poruszenia z posad trwających w harmonii żywiołów. Dziś dużo się mówi, zawsze z lękiem, o wiszącym nad światem ramieniu Bożej sprawiedliwości. Ale o grzechu się nie mówi... Tymczasem nie tych owoców mamy się bać, ale ich źródła - samego grzechu, który nam wydaje się niewinny.
Pocieszamy się, że Matka Boża powstrzymuje ramię Syna... Ale dziś Maryja jest wewnętrznie rozdarta. Czy ma dalej odsuwać karę, skoro owocuje to kolejnymi hekatombami zła, choćby liczoną w milionach liczbą rzezi nienarodzonych dzieci Bożych? Czy może nadszedł już czas, by położyć kres tej zbrodni przez uderzenie w dzwony wybijające godzinę oczyszczenia świata z jego grzechów? Nie bądźmy dziś tacy pewni obrony zapewnianej nam przez Matkę Bożą.
Liczy się tylko jedno: walka z grzechem. To on jest powodem utraty życia wiecznego przez wiele dusz. A w perspektywie tej największej, wiecznej, wszystko to, co mieści się w małym garnuszku czasu, traci znaczenie...
W nieogarnionym morzu współczesnych grzechów znajduje się grzech podstawowy, na który wskazuje Maryja. Jego dzisiejsze imię to ateizm: odrzucenie Boga, życie tak, jakby Bóg nie istniał. Siostra Łucja wylicza cechy ateizmu, które przygotowują nam nieszczęśliwą wieczność. Są nimi: "nasza niewiara, materializm, egoizm, nieuczciwość, nienawiść, uraza, zemsta, niesprawiedliwość, brak lojalności i miłosierdzia". Dziś nie jest to grzech jednostek, ale grzech ludzkości. Kiedy ateizm staje się cechą społeczeństwa, kiedy przyjmuje postać zorganizowaną, kiedy zaczyna walczyć o nowe terytoria, kiedy zaczyna bić się o zwycięstwo nad całym światem wierzącym, wówczas pojawia się nowe zjawisko, które zagraża całej ludzkości. Dziś jesteśmy jego świadkami. To świat, który zbuntował się przeciwko swemu Stwórcy.
Pierwszy grzechem, jaki ogłasza Najświętsza Maryja Panna w Fatimie, jest ateizm. To on jest źródłem wielu innych grzechów rozpowszechnionych we współczesnych świecie. To na niego odpowiedzią jest Fatima. "Przesłanie Fatimy jest jeszcze jednym nowym światłem, które błyszczy pośród ciemności błędów ateizmu, tak by ateizm nie zdołał zgasić światła wiary, które jeszcze świeci w sercach i duszach wybranych, tak by oni, podążając za tym światem, mogli znaleźć w Jezusie Chrystusie drogę prawdy, sprawiedliwości, pokoju i miłości, jedyne wartości, które prowadzą do Życia". Zwróćmy uwagę na słowa: "jeszcze" i "wybranych". Patrząc od ludzkiej strony, wierni Bogu są dziś w malejącej mniejszości...
Odpowiedzią na triumfujący (do czasu) ateizm jest Fatima. Siostra Łucja pisze wprost, że to Bóg "dał nam niebieską Posłanniczkę, by ewangelizować całą ziemię, wznosząc się na skrzydłach światła, nie pozwalając, by ateizm ugasił światło wiary, nadziei i miłości".
Ateizm. To fundamentalny grzech, o którym mówi Fatima. Ale w objawieniach z 1917 r. otrzymuje on pewną specyfikację. Chodzi o ateizm ze wskazaniem na Rosję. Nie "świętą Ruś", która od wieków była nazywana "domem Maryi", ale o Rosję komunistyczną, która stała się narzędziem wybranym przez szatana, by założyć na całym świecie królestwo ciemności. Matka Boża Fatimska ogłasza, że temu grzechowi komunistycznej Rosji może położyć tamę tylko jedno. Trzeba wyrwać to narzędzie z ręki szatana albo sprawić, że on sam je upuści, będzie go bowiem parzyć jak żar niebieskiego blasku.
To dlatego Matka Najświętsza domagała się poświęcenia Rosji Jej Niepokalanemu Sercu. Takiej Rosji szatan nie weźmie w swe czarne dłonie...
To narzędzie szatańskie prowadziło do wojen i katastrof, do prześladowań Kościoła i śmierci milionów niewinnych. Mówiła o tym Matka Najświętsza, potwierdził to XX wiek. Maryja ogłosiła: jedynym lekarstwem przeciw chorobie grzechu jest moje Niepokalane Serce.

Zasada druga - Maryja Pośredniczka

Tylko Matka Najświętsza może nas ocalić
Fatima to wielki ukłon w stronę prawdy o Maryi Pośredniczce łask. A nawet coś więcej...
Ten wielki (i dla niektórych bardzo kontrowersyjny temat) kryje się tuż pod powierzchnią fatimskiego orędzia: Maryja jest Pośredniczką, która może nas zachować od grzechu i uchronić przed jego konsekwencjami.
Tak, Maryja nie pozostawia nas z samą tylko diagnozą choroby współczesnego świata. Ostrzegając przed niebezpieczeństwem, wskazuje też na kierunek działania. Przypomina w Fatimie: "Tylko Ja mogę was uratować".
Maryja mówi o sobie jako Pośredniczce, więcej, jako szczególnej Pośredniczce, dodaje bowiem, że w pewnych momentach dziejów (osobistych, ogólnoludzkich) tylko Jej pośrednictwo może zapewnić nam skuteczną pomoc z nieba. Może któryś z teologów marszczy teraz brwi, ale przypomnijmy sobie słowa Siostry Łucji, gdy odpowiadała na wątpliwości, czy Anioł może odmawiać modlitwę do Trójcy Przenajświętszej. Tak, fakty pozostają niezmienne. Słowa Maryi można różnie interpretować, ale ich fundamentalnej treści nie da się zmienić! A Maryja mówi: "Tylko Matka Boża Różańcowa może was ocalić".
Jak to: tylko Ona? Przecież jeden jest tylko Pośrednik, Jezus Chrystus (1 Tym 2-5)! Tak, ale jest też tylko jeden Kapłan Jezus Chrystus, a On sam ustanowił sakrament kapłaństwa, którym obdarza tak wielu! Jeden jest Kapłan, jedno kapłaństwo, ale uczestniczą w nim liczni. Jeden jest też Pośrednik, ale Chrystus daje w swym jedynym pośrednictwie udział i innym.
Chrystus jest Pośrednikiem, a w Nim mieści się pośrednictwo Maryi. Nie ma tu dwóch biegunów, konkurencji, odciągania wiernych od Zbawiciela. Pośrednictwo Chrystusa jest fundamentem i źródłem pośrednictwa Matki Bożej. Maryjne pośrednictwo jest owocem Chrystusowego, Jezusowi jest podporządkowane.
Ale kto zabroni Bogu, jeśli On będzie chciał, by dziś droga do łaski biegła przez Niepokalane Serce Jego Matki? Kto Mu zakaże, jeśli będzie chciał, by była to droga jedyna?
Dziś z woli Boga Maryja jest Pośredniczką, która daje światu dostęp do bogactwa Chrystusa. Tylko Ona zapewnia nam pełny dostęp do mocy pośrednictwa Chrystusa.
Nie zastępuje Chrystusa, nie stawia się w Jego miejscu. Nie ma zamiaru zająć pozycji Kościoła i jego sakramentów. Mówi tylko, że Chrystus chce, by dziś moc Jego łaski objawiła się za pośrednictwem Jej Niepokalanego Serca. Mówi, że Kościół nie wypełni swej misji, jeżeli nie zawierzy - nie poświęci się - Niepokalanemu Sercu Maryi.
U podstaw poświęcenia leży ta wielka prawda, która ma zajaśnieć współcześnie - prawda o Maryi Pośredniczce wszelkich łask. Ktoś woli inne słowo? Mówmy więc o Maryi jako Matce wszystkich ludzi. Bo dziś Chrystus daje życie przez Maryję.
Dziś Opatrzność Boża ma postać Matki Najświętszej.
Dziś Boże Miłosierdzie ma kształt Matki Zbawiciela.
Tak uczył Jan Paweł II.
"Dziś dla Niej nie istnieją bariery ani granice" - dodaje Siostra Łucja.

Zasada trzecia - nabożeństwo do Maryi

Idźcie do Maryi. Żyjcie maryjną pobożnością
Trzecia zasada znalazła się w wezwaniu skierowanym do całego świata. To zaproszenie do wejścia w Maryjny krąg łaski i odnowy duchowej. To apel o nawrócenie. Mamy się nawrócić, tzn. porzucić grzech, wyrzec się złego i zwrócić się ku Bogu. To wielkie ewangeliczne wezwanie, które w Fatimie pada z ust Matki Jezusa. Myśląc o nim, Jan Paweł II mówił, że orędzie fatimskie jest zobowiązujące; przecież powtarza Ewangelię. Dlaczego w Fatimie powracają te słowa? Nie tylko dlatego, że "ludzie potrzebują świeżej zachęty" (objawienie w Pellevoisin, 1876) i łatwiej przyjmą treść Ewangelii podaną w Maryjnym objawieniu niż odczytaną z domowej Biblii. Maryja, wzywając do nawrócenia, podkreśla pewien dziwny szczegół: mówi, że jest wolą Jej Syna, by nawrócenie, jakiego się On od nas domaga, dokonało się na drodze Maryjnej. Tłumaczy, że dziś musimy się nawrócić, ale nie potrafimy się nawrócić. Jakby struktura zła była już w świecie tak silna, że niełatwo ją rozsadzić i dokonać w sobie duchowego przewrotu. Parcie świata - zdaje się mówić Matka Najświętsza - jest dziś przerażająco silne. Nawrócenie jest możliwe tylko wtedy, gdy przyjdziemy do Niej i zjednoczymy się z Nią przez wiarę, zamieszkamy w Jej Niepokalanym Sercu, które jest nam dane jako schronienie - azyl przed grzechem.
Przez pośrednictwo Maryi możemy wyprosić sobie łaskę nawrócenia. Bo - pamiętajmy - nawrócenie jest łaską. To nie nasz czyn, nasz sukces, nasza zasługa. To dzieło Boga w nas. "To nie my sami - pisze Siostra Łucja - ale łaska Boża działa w nas. W ten sposób Bóg pokazuje, że dzieło należy do Niego". Dziś to nawrócenie, którego twórcą jest Bóg, może być osiągnięte tylko przez Maryję. Taka jest wola Boża - mówi Fatima.
Tylko w Bogu jest nasze nawrócenie. "On może przemienić kamienie w synów Abrahama, by stali się Jego ludem przychodzącym z krańców ziemi, aby upaść na kolana u Jego stóp, zjednoczeni w jednej modlitwie, pokutujący, proszący o wybaczenie, łaskę i pocieszenie dla siebie oraz swych dalekich braci, wybaczający i śpiewający hymny dziękczynne, błagalne i pochwalne naszemu Bogu Najwyższemu, Panu wszystkiego, co istnieje, oraz Jego i naszej Matce, którą wysłał jako Zwiastunkę pokoju, łaski, wybaczenia i miłości napełniającej cały świat...". To tchnące mistycznym zachwytem słowa z niedokończonych zapisków Siostry Łucji.
Skuteczne nawrócenie, jakie dokonuje się w kręgu Maryi, otrzymało w Fatimie własne imię: jest nim nabożeństwo do Jej Niepokalanego Serca. "Bóg chce zaprowadzić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca" - mówi Maryja w lipcu 1917 roku. Jeden z teologów przetłumaczył to krótko: "Bóg chce, aby Maryja panowała na tym świecie". Bo nabożeństwo do Matki Bożej to oddanie Jej władzy nad swoim życiem.
Czym jest prawdziwe nabożeństwo? Łacińskie słowo odsłania przed nami głębię. "Devovere" - to tyle co poświęcić się, oddać się całkowicie. Maryjne "devovere" to zupełne oddanie się Matce Najświętszej, bycie dla Niej "Totus Tuus". Tak oto wiemy już, że prawdziwe nabożeństwo pociąga za sobą oddanie się Maryi. A pełne poświęcenie się Jej pozwala Maryi panować w naszych sercach i w świecie.
Poświęcenie - dodaje Siostra Łucja - to też rezygnacja z czegoś, do czego byliśmy dotąd przywiązani. "Przede wszystkim chodzi o poświęcenie nas samych, naszych nieprawych upodobań, wyrzeczenie się naszych grzesznych przywiązań mających swe źródło w zmysłowości, egoizmie, wygodnictwie, ambicji". To jest "poświęcenie, do którego każdy z nas musi się zmusić". Musimy "porzucić życie w grzechu i podążać drogą uczciwości, czystości, sprawiedliwości, prawdy i miłości".
Fatima wzywa do ewangelicznego "nawrócenia w kręgu Maryi", w który możemy wejść przez poświęcenie się Jej i pozwolenie, by rządziła Ona w naszych sercach. To program, który dotyka wszystkich aspektów naszego życia.
Ale ten program ma na celu coś więcej niż pokonanie grzechu w nas, ludziach poświęconych Matce Bożej. Fatima mówi przecież o fundamentalnym grzechu współczesnym - o ateizmie, który jest rozprowadzany po ciele tego świata przez Rosję. Stąd aby nawrócić świat, trzeba go poświęcić Maryi. Aby doprowadzić do nawrócenia Rosji, trzeba oddać ją pod Jej panowanie. Poświęcenie całego świata musi być dokonane przez każdy lokalny Kościół, bo całe ciało Kościoła musi znaleźć się w strefie wpływów Maryi.
Dlatego Siostra Łucja pisze, że cały świat ma stać się Fatimą. "Jak On przemienił to dzikie miejsce w ziemię pokoju, pokuty i modlitwy, gdzie przybiegają tłumy ludzi spragnionych wiary, nadziei i miłości, by napić się ze źródła wody żywej, która gasi pragnienie i przenosi do życia wiecznego", tak ma wyglądać cała ziemia. Ludzie chcą, by Fatima się rozszerzała. "Lud jest spragniony Boga, rozczarowany i zmęczony oszustwami i pośpiechem świata na nowo pogańskiego, zmaterializowanego, egoistycznego i agresywnego, pozbawiony celu i przewodnika, który by go przeniósł do portu zbawienia, który by go zaprowadził do źródła wody żywej...".
Zadajmy bolesne pytanie? Dlaczego współczesny świat stoi na brzegu apokaliptycznego oczyszczenia? Dlaczego mamy prawo bać się wpadnięcia w epokę katastrof? Znamy już odpowiedź. Bo świat się nie nawrócił. A nie zdołał się nawrócić, bo nie poświęcił się Maryi.
To zadanie stoi przed nami. Przez wypełnienie tego Bożego polecenia wypowiedzianego w Fatimie świat może zostać nawrócony! A nawrócony znaczy też - uratowany. W świetle tej trzeciej zasady Fatimy wszystko inne jest już nic niewarte, wszystko inne jest stratą czasu. Kościół ludzi wierzących musi skupić się na tym jednym. Maryja ogłasza: "Aby uratować świat, Bóg chce zaprowadzić nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca". Mamy zająć się umacnianiem, pogłębianiem i wywyższaniem elementu maryjnego w Kościele. Jest opór? To oczywiste... Ale niedługo przekonamy się, że tylko na tej drodze odniesiemy zwycięstwo. Każda inna próba skończy się niepowodzeniem, każda inna droga zakończy się upadkiem. Nie ma alternatywy.

Zasada czwarta - obietnica zwycięstwa

Wszystko zakończy się szczęśliwie: "Na koniec moje Niepokalane Serce zatriumfuje".
Nosimy w sercach pewność zwycięstwa. Wprawdzie dokona się ono "na koniec", czyli będzie poprzedzone długim czasem odrzucenia apelu Matki Bożej, czasem biernego oczekiwania, czasem rozrastania się drzewa zła, tak że trudno będzie już go wykorzenić. Przez swe "na koniec" wielkie wołanie o zwycięstwie kryje też w sobie zapowiedź cierpienia, jakie czeka ludzkość. Nagle staje się ono ostrzeżeniem przed nadchodzącym oczyszczeniem. Bo "na końcu, to znaczy po tym wszystkim" - pisze Siostra Łucja.
Orędzie nabiera wymiaru boleśnie realnego. Przestaje być pobożnym programowaniem przyszłości, mówi bowiem także o drodze prowadzącej w lepsze jutro. Wiemy, że mamy prawo do nadziei, ale tą ostatnią jest zawsze krzyż. Z nadziei, jaką rodzi w nas zapowiedź zwycięstwa Niepokalanego Serca Maryi, czerpiemy siłę i wytrwałość potrzebne do tego, by przejść czystym przez epokę triumfu zła, by zachować w sobie światło w czasach mroku, by nie usiąść na ziemi, która została wzięta we władanie przez diabła. A - mówi Siostra Łucja - "szatan nigdy nie ustanie w swej walce, nawet gdy wie, że ją przegra".
Wielu mówi, że czeka nas "czas katakumb", czas "krzyża w Kościele". Ale katakumby to znak zwycięstwa, jak krzyż jest znakiem zmartwychwstania.

Rodzi się "nowe pokolenie"

Fatima to ponadczasowe, zawsze teraźniejsze, odwieczne wołanie Boga. Siostra Łucja pisze, że orędzie fatimskie było "obecne w ogromnym Jestestwie Boga od zawsze, by wysłać je na ziemię w dzień i godzinę przez Niego wyznaczone". Jesteśmy wśród kilku uprzywilejowanych pokoleń, które żyją w czasach rozświetlonych fatimskim orędziem, wreszcie posłanym na ziemię. Siła miłości Bożego spojrzenia na nas - pisze Siostra Łucja - uobecniła na naszej ziemi obecność Maryi. Bóg dał nam "krystaliczne źródło, źródło życia, łaski i światła". Tryskają one z nieba na ziemię, zapraszając nas, byśmy zbliżyli się do tego duchowego orędzia i przyjęli je do swego serca.
"Ona - pisze w swych przerwanych śmiercią zapiskach Siostra Łucja - jest pierwszą w wielkim łańcuchu wybranych, która wstępuje z ziemi do nieba". W tym łańcuchu nie może zabraknąć i nas - tych małych ogniw, które Bóg wpisał w łańcuch Najświętszej Maryi Panny, w łańcuch swej chwały.
Jest to droga "nowego pokolenia". To przyjęcie dawanych przez Boga "narzędzi pokoju, modlitwy i poświęcenia". Narzędzia te - zapisuje w swej celi fatimska wizjonerka - torują nam drogę przez trudne ścieżki życia, pomagają stąpać po cierniach i ostach, wspinać się po stromym zboczu Kalwarii, dźwigać ciężar drewnianego krzyża, stawiać swoje stopy na śladach pozostawionych przez Pana na drodze, którą szedł. Lecz - dodaje spiesznie - nie zabraknie nam łaski Bożej, abyśmy nie osłabli, zanurzył nas bowiem w Świetle swego ogromnego Jestestwa, którego blask - pisze Łucja - "zalewa mnie, przyciąga mnie i obejmuje mnie. Gdziekolwiek zechce Ono pójść, pragnę podążać za tym Światłem, pragnę Je wielbić, pragnę Mu służyć i miłować Je, być dla Niego hostią wiecznej chwały! Niczego więcej nie pragnę, niczego więcej nie pożądam...".
Tak i my... Niech Bóg w każdym z nas, jak w Łucji, "stanie się moim Mieszkaniem, moją Świątynią, Życiem mojego życia oraz Jestestwem mojego jestestwa. Bez Niego nie istnieję, od Niego otrzymałam życie, aby miłować Go, służyć Mu, wielbić Go z wiarą, nadzieją i ufnością, w pełnym oddaniu siebie Jego miłości do mnie".
Kogo przy czytaniu dotyka dziwna tęsknota, temu czas wyruszyć w drogę. Zasady Fatimy są już znane. Porzućmy grzech dzięki mocy wstawienniczej Matki Bożej i zacznijmy praktykować Maryjne nabożeństwo całym swoim życiem, oddając Jej wszystko i dla Niej wyrzekając się wszystkiego. Wówczas "na końcu" naszym udziałem stanie się zwycięstwo!
Logika jest prosta. Matka Boża ostrzega. Matka Boża wzywa. Matka Boża czeka na naszą odpowiedź.
Wincenty Łaszewski
"Nasz Dziennik" 2006-10-13

55683