Na koniec moje Niepokalane Serce zatryumfuje
Treść
Już było tak raz w naszej historii, że poświęcenie Narodu Polskiego Niepokalanemu Sercu Maryi skryło się pokornie w cieniu innych wielkich uroczystości: odnowienia ślubów kazimierzowskich i milenijnego aktu oddania. Gdy nadchodziło zwycięstwo, oczy wszystkich biegły ku datom bliższym, lepiej pamiętanym, głośniej powtarzanym. Poświęcenie z 1946 r. pozostawało w zapomnieniu... Nie jemu przypisywano niezwykłe łaski, jakie zsyłało Niebo. Kto wie, może taka jest natura aktów powiązanych z Sercem Maryi, że przejmują tę cechę Matki Bożej, która tak bardzo przyciągała Boga, że zapragnął przez Nią stać się człowiekiem. Maryja, która żyła w uniżeniu, Maryja, która trwała w pokorze, Maryja, która śpiewała o swojej nicości, tak bardzo upodobała sobie w naszym akcie oddania, że przytuliła go do siebie tak mocno, iż zaczął on mieć udział w Maryjnej pokorze. I stał się jak Matka Najświętsza: dla ludzi niewidoczny, dla Boga najbliższy.
Ten akt, choć dziś nieco przemilczany, pozostaje niezwykle ważny. Przecież żyjemy w epoce, w której "polska droga do zwycięstwa" została oznaczona tytułem Niepokalanego Serca Maryi. Dziś ta droga opisana jest tyloma znakami z nieba, że możemy tylko dziękować Bogu za to, że tak precyzyjnie został nam wytyczony szlak w przyszłość rozjaśnioną blaskiem Niepokalanego Serca Maryi i że wielki znak, jaki otrzymaliśmy w Fatimie: "Na koniec moje Niepokalane Serce zatryumfuje!", zaczyna już jaśnieć na niedalekim horyzoncie dziejów. Skoro Bóg chce nas ratować i chronić przez Niepokalane Serce swej Matki, o akcie z 1946 r. trzeba nam pamiętać.
Na ziemi akt poświęcenia trwa w Maryjnym uniżeniu. W niebie jest wywyższony. Dlatego jesteśmy pewni, że znów nastąpi w Polsce eksplozja nadprzyrodzoności, gdy po raz kolejny ożywimy w sobie tamto poświęcenie i żyć będziemy tamtym ślubowaniem. A Maryi ślubowaliśmy "wierną służbę, oddanie zupełne oraz cześć dla Jej świątyń i ołtarzy", Chrystusowi zaś "dochowanie wierności Jego nauce i prawu, obronę Jego Ewangelii i Kościoła, szerzenie Jego królestwa".
Kiedy więc odnawiamy dziś nasze poświęcenie Niepokalanemu Sercu Maryi i czynimy to nie tylko jako poszczególne jednostki, ale przede wszystkim jako członkowie polskiego Narodu, nie tylko przypominamy sobie złożone przez przodków obietnice, ale i uczymy się od nich, w jaki sposób trwać w tych ślubowaniach. Poprzednie pokolenia ukazały nam drogę. Zacznijmy stawać codziennie "do raportu" składanego Maryi ze swej wierności. Praktykujmy nabożeństwo pierwszych sobót, które łączy nas z Niepokalanym Sercem. Żyjmy nadzieją, że już nasze pokolenie będzie się cieszyć największym zwycięstwem Maryi: triumfem Jej Niepokalanego Serca. I że nasz Naród będzie w nim miał udział szczególny...
Wincenty Łaszewski