Niezwykłe nabożeństwo - pierwsze soboty
Treść
W dniu 13 lipca 1917 r. Matka Boża ogłosiła w Fatimie: "Wojna zbliża się ku końcowi, ale jeżeli ludzie nie przestaną obrażać Boga, to w czasie pontyfikatu Piusa XI rozpocznie się druga wojna, gorsza. Kiedy pewnej nocy ujrzycie nieznane światło, wiedzcie, że jest to wielki znak od Boga, że zbliża się kara na świat za jego liczne zbrodnie. Będzie wojna, głód, prześladowanie Kościoła i Ojca Świętego. Aby temu zapobiec, przybędę, by prosić o poświęcenie Rosji memu Niepokalanemu Sercu i o Komunię Świętą wynagradzającą w pierwsze soboty. Jeżeli moje życzenia zostaną spełnione, Rosja nawróci się i zapanuje pokój. Jeśli nie, bezbożna propaganda rozszerzy swe błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowanie Kościoła. Dobrzy będą męczeni, Ojciec Święty będzie wiele cierpiał. Różne narody zginą, na koniec moje Niepokalane Serce zatriumfuje".
Wspomniane przez Matkę Bożą objawienia dotyczą dwóch form nabożeństwa do Niepokalanego Serca: poświęcenia Rosji temu Sercu i ustanowienia nabożeństwa pierwszych sobót, którego pierwotną nazwą była "Komunia Święta wynagradzająca w pierwsze soboty". Zostały one objawione odpowiednio w 1929 r. w Tuy i w 1925 r. w Pontevedra.
Objawienie nowego nabożeństwa
Zimą 1925 r. Łucja opuściła Porto, gdzie przez cztery lata uczyła się w szkole Sióstr Doroteuszek i zamieszkała w hiszpańskim Pontevedra, tam bowiem mieścił się nowicjat tego zgromadzenia, do którego postanowiła wstąpić. 10 grudnia 1925 r. ukazali się jej Pan Jezus i Matka Boża, by przekazać żądanie Nieba: ludzkość ma odnowić swą cześć do Niepokalanego Serca i zacząć praktykować nabożeństwo pierwszych sobót.
Siostra Łucja tak opisała objawienie z 10 grudnia 1925 roku:
"10 grudnia 1925 r. zjawiła się Najświętsza Panna w Pontevedra, a z boku w jasności Dzieciątko. Najświętsza Dziewica położyła Łucji rękę na ramieniu i pokazała cierniami otoczone serce, które trzymała w drugiej ręce. Dzieciątko powiedziało: 'Miej współczucie z Sercem Twej Najświętszej Matki, otoczonym cierniami, którymi niewdzięczni ludzie je wciąż na nowo ranią, a nie ma nikogo, kto by przez akt wynagrodzenia te ciernie powyciągał'. Potem powiedziała Najświętsza Panna: 'Córko moja, spójrz, Serce moje otoczone cierniami, którymi niewdzięczni ludzie przez bluźnierstwa i niewdzięczność stale ranią. Przynajmniej ty staraj się nieść mi radość i oznajmij w moim imieniu, że przybędę w godzinie śmierci z łaskami potrzebnymi do zbawienia do tych wszystkich, którzy przez pięć miesięcy w pierwsze soboty odprawią spowiedź, przyjmą Komunię Świętą, odmówią jeden Różaniec i przez piętnaście minut rozmyślania nad piętnastoma tajemnicami różańcowymi towarzyszyć mi będą w intencji zadośćuczynienia'".
Wiemy też o kolejnym objawieniu (w styczniu 1926 r.), w którym Jezus przynaglał do podjęcia kroków w kierunku upowszechnienia nowego nabożeństwa. Nie była to jedyna ingerencja Nieba u początków pierwszosobotniego apostolatu. Było ich kilka, bo upowszechnienie nabożeństwa pierwszych sobót od razu okazało się trudnym zadaniem.
Najpierw spowiednik Siostry Łucji zażądał potwierdzenia prawdziwości objawienia przez drugie objawienie, prosił też o znaki. Twierdził ponadto, że nowa forma kultu nie jest potrzebna, gdyż wielu ludzi odprawia nabożeństwo pierwszych piętnastu sobót miesiąca na uczczenie piętnastu tajemnic Różańca.
Na zarzut, że nabożeństwo to jest niepotrzebne, gdyż Kościół zna już podobne, Jezus odpowiedział w jednym z kolejnych objawień udzielonych Siostrze Łucji: "Wolę tych, którzy odprawią pięć pierwszych sobót w celu wynagrodzenia Niepokalanemu Sercu Matki Niebieskiej, niż tych, którzy odprawią piętnaście, bezdusznie i z obojętnością".
Potem pojawiła się trudność związana z postawą przełożonej klasztoru. Siostra przełożona była gotowa rozpowszechnić nowe nabożeństwo, ale jej spowiednik oświadczył, że "sama sobie nie poradzi" i że "sama niczego nie dokona, aby to zdarzenie mogło być znane szerszemu ogółowi".
Również na ten zarzut Jezus zareagował natychmiast, a Jego słowa mają szczególny ciężar gatunkowy: "To prawda, że przełożona sama nic nie może, lecz z Moją łaską wszystko może".
Wizjonerka zaczęła działać. Wybrała drogę osobistego świadectwa. Zaczęła pisać do matki, do chrzestnej, do znajomych księży. Niestety, metoda okazała się nieskuteczna; w którymś momencie rozpowszechnianie nabożeństwa pierwszych sobót się zatrzymało.
W 1948 r. Siostra Łucja zdecydowała się wejść na drogę apostolatu przez modlitwę i pokutę. Zamknęła się w klasztorze klauzurowym o bardzo surowej regule: w Karmelu w Coimbrze. Żyła tam aż do śmierci 13 lutego 2005 roku.
Chyba właśnie zgon Siostry Łucji był ofiarą, która doprowadziła do przełomu w dziejach nabożeństwa pierwszych sobót. Po śmierci wizjonerki, która odeszła do Pana w dniu fatimskim, 13 lutego 2005 r., ludzie zaczęli z nową gorliwością patrzeć w stronę Fatimy i interesować się rolą Niepokalanego Serca Maryi we współczesnej historii. Zaczynają też pytać o "niespełnioną misję" Siostry Łucji i o nabożeństwo pierwszych sobót. W Polsce możemy mówić o duchowym przebudzeniu, które skupia się wokół tego nabożeństwa.
Jak odprawiać nabożeństwo pierwszych sobót?
Nie nam wnikać w plany Bożej Opatrzności, ale możemy się domyślać, że mamy w nich do odegrania własną i niepowtarzalną historycznie rolę. Widać to wyraźnie w kontekście orędzia fatimskiego. Matka Boża zaznacza, że realizacja Jej wielkich obietnic została uzależniona od dwojakiej współpracy Kościoła z Jej Niepokalanym Sercem. Pierwszy wymiar w pewnym sensie nas nie dotyczy: z jednej strony został on już wypełniony, z drugiej - chodziło w nim o działanie Ojca Świętego i biskupów, a więc kościelnej hierarchii. Ojciec Święty w jedności z biskupami całego świata miał poświęcić Rosję Niepokalanemu Sercu Maryi. Ale w drugi wymiar, wciąż aktualny, wpisany jest już każdy z nas. Dotyczy on bowiem całego ludu Bożego - ma on praktykować nabożeństwo pierwszych sobót i w ten sposób okazać miłość i pragnienie wynagradzania Niepokalanemu Sercu Maryi.
Dopiero kiedy Kościół zaangażuje się w oba wspomniane wymiary i wypełni oba żądania Matki Najświętszej, wówczas będziemy mogli oczekiwać triumfu Niepokalanego Serca Maryi, epoki pokoju i czasu ludzi świętych! Dopóki ludzkość nie chwyci za różaniec i nie zacznie żyć nabożeństwem pierwszych sobót, dopóty nie staniemy się świadkami nadejścia wiosny chrześcijaństwa i cywilizacji miłości.
Dopiero wtedy Bóg będzie mógł wylać na św iat łaski wypełniające Serce Matki Bożej.
Ale zadanie, które staje przed nami, wcale nie jest takie proste.
Znamy cel nabożeństwa. Mamy podane jego elementy składowe. Czy jednak potrafimy osiągnąć jego cel i dobrze wypełnić wszystkie jego warunki? Czy potrafimy tchnąć w nie życie? W tym momencie możemy posłużyć się porównaniem fatimskiego wezwania do odprawiania pierwszych sobót z wezwaniem do poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi. Przypomnijmy sobie: ileż prób poświęcenia było nie do końca udanych! Niepokalanemu Sercu Maryi poświęcał ludzkość Pius XII, Jan XXIII, Paweł VI. Dopiero Janowi Pawłowi II udało się w 1984 r. spełnić wszystkie warunki i dokonać poświęcenia, które było "ważne" i w konsekwencji zaowocowało zrealizowaniem się obietnic udzielonych w Fatimie. Czy podobnie nie jest z zadaniem związanym z nabożeństwem pierwszych sobót, jakie Bóg stawia przed nami? Czy nasze pierwsze soboty mające być wynagradzaniem Niepokalanemu Sercu Maryi za dotykające Je zniewagi i obelgi, nie są czasem podobne do "nieważnych" poświęceń papieskich Niepokalanemu Sercu Maryi? Może nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy i dziwimy się, że nabożeństwo to nie przemienia naszego życia, nie pomnaża w nas nadziei i miłości, nie rodzi w nas pewności wiary, nie zaprowadza pokoju w naszych sercach i domach… Że nie otwiera Nieba, że nie chroni nas przed piekłem na ziemi...
Skąd takie trudne pytanie? Skąd te wątpliwości? Przytoczmy tylko dwa przykłady. Matka Najświętsza prosi o "towarzyszenie Jej" przez piętnaście minut w rozmyślaniu nad piętnastoma tajemnicami różańcowymi. Czy wiemy, jak spełnić to Maryjne polecenie? Nie chodzi tu o zwykłe rozmyślanie, ale o towarzyszenie Maryi przez piętnaście minut w czasie rozważania różańcowych tajemnic! Drugi przykład dotyczy zadośćuczynienia za pięć zniewag, jakimi obraża się Niepokalane Serce Maryi.
Jeśli tego fundamentalnego warunku nie zrozumiemy, jeśli nie przejmiemy się losem grzeszników i nie będziemy chcieli oddawać za nich życia, to nabożeństwo pierwszych sobót nigdy nie przyniesie obiecanych owoców. Pomyślmy tylko: Po co przyszedł na świat Jezus i po co umierał? Sam mówił, że wszystko uczynił dla ratowania grzeszników. A Matka Najświętsza czym żyła, jeśli nie zabieganiem o zamknięcie nam drogi do piekła i troską o otwarcie Nieba dla wszystkich? Maryja dobrze wiedziała, że jedyną skuteczną przeszkodą, jaka każe grzesznikom cofnąć się na drodze do potępienia, jest tylko ofiara za nich złożona! Rozumieli to ci, których serca zostały napełnione tym samym światłem Bożym, jakie płonęło w Niepokalanym Sercu Maryi. Franciszek i Hiacynta żyli, by ratować grzeszników.
Wielu nawet bardzo gorliwych czcicieli Matki Bożej Fatimskiej nie zdaje sobie sprawy ze wszystkich istotnych warunków, jakie składają się na to, że duchowa świątynia budowana z pięciu pierwszych sobót miesiąca otwiera swym zwieńczeniem Niebo!
Papież Pius XII nauczał: "Skończył się czas powątpiewania w objawienia w Fatimie. Nastał czas działania". "Wołanie zawarte w orędziu Maryi z Fatimy jest tak głęboko zakorzenione w Ewangelii i całej Tradycji, że Kościół czuje, iż orędzie to nakłada na niego obowiązek wysłuchania go" - mówił Jan Paweł II w homilii w Fatimie 13 maja 1982 roku.
Tak, musimy się uchwycić ostatniej deski ratunku, jaką jest Maryja i Jej orędzie. Musimy przyjąć do serca słowa Matki Najświętszej, która przed objawieniem dzieciom swej tajemnicy wyjawiła w Fatimie, że "tylko Ona może nam pomóc".
Musimy szerzyć kult Niepokalanego Serca Maryi i praktykować nabożeństwo pierwszych sobót.
Ona pomoże nam na drodze do naszej osobistej świętości i na drodze ku nowemu, lepszemu światu.
Ks. Mirosław Drozdek SAC, "Nasz Dziennik" 2007-05-13