Przejdź do treści
Jan Paweł II 18 rocznieca śmierci
Jan Paweł II Wielki
Przejdź do stopki
Przejdź do Menu Techniczne

Wiara

Przejdź do treści

Wydarzenia

Rodzinny Papież

Treść


Rodzinny Papież Czy ktoś, kto wychował się prawie bez matki, doświadczył wojennej traumy, nie założył rodziny, mógł prawie jak nikt rozumieć małżeństwo i rodzicielstwo, stać się ojcem dla wielu, a z milionów tworzyć rodzinę? Psychologia pewnie by temu zaprzeczyła, ale Jan Paweł II stał się uosobieniem takiej możliwości… Ponoć dajemy ludziom nie to i nie tyle, ile chcemy dać, ale ile mamy w sobie Boga. I do takich ludzi garną się inni, często nie wiedząc, dlaczego. Trudno więc ogarnąć, ile ludzi znajdowało przy księdzu, biskupie, kardynale Wojtyle, później Papieżu Janie Pawle II domowe ciepło, ojcowską moc i mądrość, przyjacielską bliskość i rodzinność najpiękniej pojętą. Nie miał on bynajmniej kompleksu sieroty, nie bał się w sobie ludzkich odruchów, czułości, przywiązania. I jego nie bali się zakochani, narzeczeni, małżonkowie, którym błogosławił, rodzice, ich dzieci, rodziny, w które wrastał i z których czerpał swoją mądrość i wiedzę, gdy pisał o rodzinie, bronił jej i ją uświęcał. Nieprzypadkowo nazwano go Wujkiem, a on to przyjął do czasu, gdy został już Ojcem Świętym. Z bardzo ciepłych wspomnień wielu rodzin o nim można byłoby złożyć księgę, ale tutaj można tylko dać znać w paru punktach, jak mu na rodzinach – tych konkretnych oraz tych w Kościele i w świecie – zależało.
* „Miłość to nie jest przygoda. Ma smak całego człowieka. Ma jego ciężar gatunkowy. I ciężar całego losu. Nie może być chwilą. Wieczność człowieka przechodzi przez nią. Dlatego odnajduje się w wymiarach Boga, bo tylko On jest wiecznością” – tak napisał Karol Wojtyła w sztuce „Przed sklepem jubilera” i tę mądrość rozwinął potem w książkach: „Miłość i odpowiedzialność”, „Mężczyzną i niewiastą stworzył ich”, w adhortacji apostolskiej „Familiaris Consortio”, w „Liście do rodzin”. Nie sposób wymienić wszystkich kazań, dokumentów, wystąpień, w których rodzina była jego przysłowiowym „oczkiem w głowie”.
* Już w Krakowie ks. Wojtyła prowadził spotkania dla małżeństw zagrożonych, którym czasem mówił: „Jest zawsze jeszcze jedno wyjście – furtka pokory. Niech każdy z was klęknie i powie: to moja wina. Dopóki mówicie: twoja wina, wyjścia nie ma”. Tam też razem z dr Wandą Półtawską założył poradnię rodzinną, pierwszy w Polsce dom samotnej matki i Instytut Rodziny dla studiów nad dobrem rodziny. Bo już wtedy trzeba było walczyć z aborcją, uczyć naturalnego planowania rodziny, bronić jej przed szkodliwą „opieką” państwa. * Kiedy abp Wojtyła został Papieżem, 5 września 1979 roku wygłosił katechezę o teologii ciała (maleńki cytat z owej teologii: „Seks jest mocą sakramentalną, nie tylko ludzkim działaniem. Jest mocą powodującą życie samego Boga w nas, wciągającą nas w miłosną grę Trójcy Świętej. (…) W Trójcy nikt nie zatrzymuje niczego dla siebie. (…) Jezus oddaje nam Siebie w dokładnie taki sam sposób. A zatem ta gra miłosna powinna być trwałym stanem każdego chrześcijanina. Ale co to oznacza? Tylko tyle, że ekstaza, oddanie siebie (…) ma być odgrywane we wszystkich okolicznościach naszego życia – nie tylko w intymnych chwilach miłosnych zbliżeń”). * 26 września 1980 roku Jan Paweł II otworzył pierwszy synod biskupów swojego pontyfikatu poświęcony zadaniom rodziny w świecie, na który zaprosił Barbarę i Dicka McBride – wielodzietne małżeństwo. Po rozmowie z nimi podczas śniadania obdarował ich różańcami, powtarzając za Matką Teresą z Kalkuty, że rodzina, która wspólnie się modli, przetrwa.
* Kiedy ONZ ogłosiła rok 1994 Międzynarodowym Rokiem Rodziny, Papież w szczególny sposób walczył z prawem dopuszczającym aborcję w większości krajów świata. W tym bardzo mocno wspierał go francuski genetyk prof. Jérôme Lejeune ze swoją rodziną. Naukowo udowodnił on, że moment poczęcia jest początkiem nowej ludzkiej istoty. W tym roku Papież skierował do uczestników konferencji w Kairze list, w którym jest takie zdanie: „człowiek jest wezwany do życia w prawdzie i rodzina nadal jest szkołą życia”.
* W tymże roku 24 kwietnia Papież zaskoczył i Kościół, i świat beatyfikacją Joanny Beretty Molli i Elżbiety Canori Mory, o których powiedział, że są to „kobiety heroicznej miłości, przykładne żony i matki, które w codziennym życiu dały świadectwo trudnym wartościom Ewangelii”. Pierwsza oddała życie, rodząc dziecko, druga doprowadziła do nawrócenia swojego męża.
* W cztery dni potem Papież miał wypadek, po którym powiedział: „mam wprowadzić Kościół Chrystusowy w trzecie tysiąclecie (…) przez cierpienie – przez zamach trzynaście lat temu i dzisiaj. (…) Dlaczego właśnie w (…) Roku Rodziny? Właśnie dlatego, że rodzina jest zagrożona, rodzina jest atakowana. Także Papież musi być atakowany, musi cierpieć, aby każda rodzina i cały świat ujrzał, że istnieje Ewangelia – rzec można – «wyższa»: Ewangelia cierpienia, którą trzeba głosić, by przygotować przyszłość, trzecie tysiąclecie rodzin, każdej rodziny i wszystkich rodzin”. W tym roku został ogłoszony przez tygodnik „Time” Człowiekiem Roku, co uzasadniono następująco: „Papież musi być siłą moralną”. * Weselem wesel nazwał ktoś beatyfikację małżeństwa Alojzego i Marii Beltrame Quatrocchi (21.10.2001), na której Papież powiedział: „Nie ma bardziej szczęśliwej i wymownej okazji niż dzisiejsza, by celebrować dwudziestolecie Adhortacji Apostolskiej „Familiaris Consortio”.

To tylko niektóre przykłady słów, działań, troski Jana Pawła II o rodziny pojedyncze, jak i rodzinę jako taką. W jednym z listów do zaprzyjaźnionej pani Aleksandry Papież jakby to wszystko podsumował: „<<Miłość i odpowiedzialność>> została napisana pod natchnieniem tych wszystkich Waszych miłości, które dane mi było przeżyć wspólnie z Wami. Czegóż mogę pragnąć jak tylko tego, by książka ta służyła właśnie miłości i odpowiedzialności właśnie tych Waszych dzieci i innych młodych ludzi i żeby Wam także pomagała pośród różnych cierpień i doświadczeń, od których miłość jest silniejsza”.

br. Tadeusz Ruciński
"Sygnały troski" 5/2011

61340