Różaniec, koło ratunkowe od Maryi
Treść
Rekolekcje to czas odnowy duchowej, to błogosławiony czas i osobista relacja z Bogiem, która powoduje wewnętrzną przemianę. A były to już moje czwarte rekolekcje z ks Witoldem. Doświadczyłam kolejny już raz niesamowitej mocy modlitwy. Różaniec piękna modlitwa, co do tej modlitwy nie jest mi łatwo odmawiać, bo szatan często odsuwa mnie od tej modlitwy, a wtedy walczę aby się pomodlić. To modlitwa, która wymaga od nas ofiary i poświęcenia. Rekolekcje pozwoliły mi doświadczyć tego, że Jezus jest tym, który chce uświęcać, który chce byśmy NARODZILI SIĘ NA NOWO.
Wiem.. , że jeszcze długa droga przede mną i wiele jeszcze trudów i zmian, ale to, co się wydarzyło na rekolekcjach, ciężko opisać słowami, to trzeba przeżyć i doświadczyć….
Początkowo Te rekolekcje były dla mnie trudne, pewnej nocy zaczęłam bardziej rozmawiać z Bogiem... Na początku kompletnie mi to nie wychodziło, nie potrafiłam się skupić, byłam rozproszona, myślami zupełnie gdzie indziej. Odejście od codzienności, z którą tak bardzo nie można było sobie poradzić... Strasznie mnie to męczyło. Jezu Ufam tobie. Wykrztusiłam z siebie te słowa. Potem:,, Jezu daj siłę, Maryjo pomóż mi ". Pojawiła się blokada. Nie mogę...Nie dam rady...Nie potrafię... Wszystko to tłukło się po mojej myśli ,i duszy. Nagle jakby ktoś mi podpowiedział: Zawsze możesz zacząć wszystko od nowa, jak gdyby to, co cię ode Mnie oddaliło, nigdy się nie wydarzyło. W pewnym momencie odłożyłam modlitewnik, który mialam ze sobą i poczułam jakąś dziwną siłę coś obcego i zaczął ogarniać mnie lęk. Przypomniałam sobie, że mam różaniec, to było to, co miałam zrobić zacząć się modlić. Czułam, że coś mnie otacza coś złego agresywnego, nienawiść. Zły tak szybko nie odpuszcza. Nie mogłam spać. W takim stanie odczułam ból na plecach jakieś obciążenie przygniecenie i jakąś ciężkość na duszy . Modliłam się i puszczało. Raz nawet usłyszałam słowa niewiadomego pochodzenia: Nikt Ci nie jest w stanie pomóc. Po co się modlisz Jezus Ci nie pomoże. A gdy po nich modliłam się usłyszałam : Szatan robi z ciebie pożywkę nie daj się nie poddawaj i nie ustawaj . Zły atakuje w bezpośredni sposób i czasem poprzez innych. Szatana męczy modlitwa na różańcu. On chce wszystko wykrzywić zepsuć, zniszczyć. A Bóg walczy o człowieka. To jedno z doświadczeń, w których brałam udział i na własnej skórze mogłam się przekonać, jaką siłą dysponuje nasz przeciwnik. Ale Bóg zawsze pokazywał, że jest silniejszy. .
Chciałam coś zmienić w moim życiu, Chciałam uwolnić się od szatana namacalnie czułam obecność szatana obok mnie. Przyszła myśl: Nie poddawaj się!
Czułam się beznadziejnie a duchowo ciężko tylko doznanie takiej wszechogarniającej pustki, i poszłam do naszego pasterza ks. Witolda bo czułam jak szatan siedzi blisko mnie. Nie wiele myśląc poprosiłam ks Witolda o pobłogosławienie, wierzyłam, że udzielone błogosławieństwo mi pomoże i podniesie na duchu. Podczas błogosławieństwa doświadczyłam spoczynku w Duchu Świętym I nagle... spokój w sercu, wyciszenie tylko JA i PAN BÓG. Niesamowite uczucie nie da się tego błogiego stanu opisać słowami to trzeba doświadczyć - wielka to łaska. I tak się stało w czasie rekolekcji, doszłam do prawdy że...Będąc tak blisko Boga byłam tak daleko.
Wiedziałam że po błogosławieństwie zacznę działać z Bożą mocą. Szczerze to mówię , że Jezus kolejny raz wyciągnął do mnie swoją rękę. Jestem bogatsza o prawde o sobie. Ta prawda jest takim motorkiem do pracy nad sobą, nad tym by być bliżej Jezusa i Maryji . Bóg pragnie tylko jednego: SZCZĘŚCIA KAŻDEGO CZŁOWIEKA, cokolwiek to słowo oznacza…ale też nie uszczęśliwi nikogo na siłę,.
Rekolekcje jak zawsze prowadziła Maryja a narzędziem w jej ręku był Ks. Witold.
Nasz pasterz rozbudzał ducha modlitwy, opierał każdy dzień na modlitwie różańcowej, brewiarzu i Koronce do Bożego Miłosierdzia, i Eucharystii, a także konferencjach. Bardzo mu za to jestem wdzięczna akurat w tym czasie. Bo poza tym widziałam jego modlitwę - żywą, głęboką...Widziałam piękną relację z Maryją i Jezusem....
Dziękuję Bogu i Matce Bożej , za błogosławiony czas rekolekcji. Dziękuję wszystkim uczestnikom za to, że byliście, Dziękuję również ks. Witoldowi za jego przewodnictwo duchowe oraz za cierpliwość i zrozumienie, a także za otwarcie mego serca na sprawy Boże.
Chwała Panu!
Terenia